Czy w polskich służbach trwa teraz wojna domowa? Posadę stracił Piotr Pogonowski, który pełnił funkcję szefa ABW. Ponoć jego dymisja była podyktowana długą listą zaniedbań oraz konfliktem, który zaczął zagrażać bezpieczeństwu państwa i samemu PiS-owi.
Oficjalnie Pogowski zrezygnował z „powodów osobistych i zdrowotnych”. Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński nie miał też ponoć zastrzeżeń do jego pracy. Czy jednak to wszystko prawda?
Pogonowski vs. PiS
Pogonowski od lat był ponoć zaufanym człowiekiem partii i współpracownikiem Kamińskiego. W czasie gdy PiS było w opozycji, jego kancelaria prawna obsługiwała m.in. spółkę Srebrna. Wszystko to zapewne miało jakiś wpływ na to, że w lutym 2016 r. został on szefem ABW. W ciągu półtora roku awansował nawet o 19 stopni od kaprala do pułkownika.
Wraz z biegiem czasu sytuacja się pogorszyła. Budżet ABW stał w miejscu, zaś CBA puchł i to mimo tego, że ten pierwszy organ ma większe spektrum obowiązków.
Polem konfliktu może było też polecenie ministra koordynatora ds. służb, w ramach którego zlikwidowano wiele delegatur terenowych kontrwywiadu, w tym odpowiadającą za zwalczanie w Polsce rosyjskiego wywiadu.
Coraz więcej faktów świadczyło o tym, że ABW ma zostać zlikwidowane. Pogowski zaczął też popadać w konflikt z Kamińskim.
– W pewnym momencie Mariusz Kamiński stracił nad nim kontrolę, co zaczęło zagrażać bezpieczeństwu państwa i samej partii – mówi Onetowi jeden z najważniejszych polityków obozu rządzącego. – Ta niezależność urosła do takiego stopnia, że ewidentne wpadki ABW, wynikające z błędów i złych procedur na wyraźne polecenia naprawy były ignorowane – dodaje.
Lista grzechów głównych
Nie chodzi jednak tylko o to. Ponoć służba zaczęła po prostu źle funkcjonować. Mówiło się wręcz o tym, że zawodzi na polu sprawdzania najważniejszych osób w państwie. Po drodze pojawiły się też kompromitujące wpadki personalne i dziwne nominacje.
– Te wpadki ABW nie powinny nigdy się wydarzyć. Niestety, żadne wnioski po każdej z tych spraw nie zostały w kierownictwie Agencji wyciągnięte – mówi Onetowi jeden z ważnych polityków PiS.
Oczywiście zgniłą wisienką na tym zakalcu okazała się słynną już sprawa Mariana Banasia, szefa NIK. Ponoć ABW zawiodło na całej linii, jeśli chodziło o sprawdzenie jego osoby.
Wojna służb
Ponoć już w momencie wybuchu afery dot. Pancernego Mariana postanowiono, że Pogowski musi odejść.
Informatorzy Onetu sugerują też, że w tym czasie doszło do wybuchu cichej wojny, jaka rozpętała się między Agencją a Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Poszło także o to, że w wyniku działań oficera CBA, który pracował w ministerstwie finansów, skierowano m.in. ponad 100–stronicowe zawiadomienie do prokuratury, w którym mowa jest o “wyjątkowo niskim czynszu”, który bracia K. mieli płacić szefowi NIK za wynajem kamienicy w Krakowie oraz o „niejasnych przepływach sporych sum”.
– W ABW odebrano to jako wrogie działanie. Od tego momentu obserwujemy ujawnianie kolejnych afer w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym – mówi teraz Onetowi jeden z wysokich oficerów służb. Chodzić ma o ujawnienie afery z wyprowadzeniem przez pracownicę CBA 5 mln zł z funduszu operacyjnego oraz o przekazanie dziennikarzom nagrania z zeznaniami byłego agenta Biura Tomasza Kaczmarka, w którym przyznaje, że kłamał w raportach dotyczących willi w Kazimierzu, by wytworzyć wrażenie, że jej właścicielami są Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy.
Jeśli to wszystko prawda, żyjemy w kraju, w którym służby zaczęły walczyć ze sobą, zamiast zajmować się głównie swoimi kompetencjami. Finał może być tragiczny.
Źródło: Onet
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU