Przeróbki Prawa i Sprawiedliwości w Kodeksie Wyborczym okazują się mieć wciąż poważne konsekwencje. Nowe prawo, już w kilku punktach podważone, które utrudniło logistykę przeprowadzenia całego procesu wyborczego, wciąż zbiera swoje żniwo. Tym razem okazuje się, że poprawki PiS paraliżują działalność Państwowej Komisji Wyborczej. Ta jest bowiem zasypywana pytaniami z całego kraju o to, co uznać za ważny głos oddany w najbliższą niedzielę. Przepisy są w tym obszarze na tyle nieprecyzyjne, że ilość wątpliwości jest tak wiele, że najprawdopodobniej, jak donosi “Gazeta Prawna”, nie uda się odnieść do nich wszystkich do czasu wyborów.
Kluczowy problem wywołuje zapis zmieniający definicję znaku “X”, dopuszczający dopiski na kartach wyborczych. DGP podaje przykład wywołującej spór sytuacji – “X” postawiony przy jednym kandydacie został zamazany i dostawiony przy innym nazwisku. Okazało się, że na taki scenariusz nie znaleziono jednomyślnej odpowiedzi, część sędziów stała na stanowisku, że tak oddany głos trzeba uznać (liczy się “X”, a zamazanie traktujemy jako nieznaczący dopisek), inni zaś byli zdania, że taki głos lepiej odrzucić, bo także zamazaną kratkę można kwalifikować jako “X” – to też co najmniej dwie przecinające się linie. PKW prawdopodobnie przychyli się do drugiego wariantu, ponieważ oznacza on mniejsze ryzyko fałszowania głosów. Takich scenariuszy jest zaś mnóstwo, ponieważ uznanie dopisków stworzyło wielką ilość kombinacji prawdopodobnych sytuacji, na które komisje muszą być gotowe.
W obliczu powstałego olbrzymiego chaosu w tak kluczowej sprawie jak ważność głosów może dojść do sytuacji kuriozalnej, kiedy członkowie komisji będą musieli glosować, czy uznać ważność danego głosu. Wiarygodność całego procesu wyborczego może zostać zatem podważona. PiS stworzył bowiem warunki, w których każdy niezadowolony z wyników będzie mógł siać teorie spiskowe o zamazywanych kratkach, upolitycznionych komisjach, które szkodziły to jednej czy drugiej opcji politycznej. Jeśli tak miała wyglądać naprawa sytuacji z 2014 roku, kiedy PiS ogłosił światu, że jego zdaniem wybory sfałszowano, to mamy do czynienia z ciężkim do pojęcia blamażem obozu władzy. Niestety najgorsze jest to, że ceną za niekompetencje PiS może być wiarygodność podstaw ustroju demokratycznego w Polsce.
Źródło: dziennik.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU