Koronawirus w kraju doprowadził do prawdziwego szoku. Mimo, że odnotowanych zakażeń jest nadal bardzo mało, rozsiew ujawnionych zarażeń działa na wyobraźnię. Ludzie zaczęli bać się wychodzić z domu. Zamykane są szkoły, obiekty sportowe i usługowe, uczelnie odwołują zajęcia, a część pracodawców wysyła pracowników do pracy zdalnej z domu. Jedynie Kościół otwiera szeroko bramy i zwiększa liczbę mszy nie zważając na ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa COVID-19. Na tym tle termin wyborów prezydenckich stał się bardzo nieoczywisty.
– Na ten moment nic na to nie wskazuje, ale zobaczymy jak rozwinie się sytuacja – mówiła jeszcze we wtorek Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek. W tym samym dniu rządzący przekonywali, że zamknięcie szkół także nie będzie konieczne. Dziś w Polsce zamknięto już większość szkół. Działania te miały zapobiec powtórzeniu się scenariusza z Włoch. Tam decyzję o zamknięciu ośrodków użyteczności publicznej podjęto zdecydowanie za późno. Choć początkowo obszar objęty epidemią ograniczał się tylko do północnej części kraju, obecnie obejmuje całe Włochy przynosząc fatalne skutki.
Były szef Państwowej Komisji Wyborczej wypowiedział się dla portalu wp.pl na temat możliwości przełożenia terminu wyborów prezydenckich. Planowo mają się odbyć 10 maja tego roku, ale zdaniem Wojciecha Hermelińskiego ten termin jest zagrożony.
– Wystarczyłoby żeby jeden powiat czy gmina zostały wyłączone, kwestia przełożenia wyborów byłaby otwarta – stwierdził były szef PKW. Mowa tu o wydzieleniu strefy kwarantanny obejmującej część lub całość okręgu wyborczego. Zdaniem Wojciecha Hermelińskiego ograniczenia takie wpłynęłyby na prawa wyborcze Polaków. Ograniczenia poruszania się miałyby uniemożliwić wolne i uczciwe wybory. – W takiej sytuacji prezydent lub prezes rady ministrów powinni ogłosić stan nadzwyczajny – podsumował.
źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU