Pracownia IBRiS zapytała respondentów o poparcie dla wspólnej listy opozycji. 51 proc. wyborców Szymona Hołowni opowiada się za jednym blokiem wyborczym.
Po stronie opozycyjnej od czasu do czasu w mediach społecznościowych wybuchają kłótnie o formułę w jakiej ma iść opozycja do wyborów. Przy obecnych notowaniach Prawa i Sprawiedliwości jeden blok wyborczy jest w stanie kompletnie zmiażdżyć Zjednoczoną Prawicę, która nie wiadomo, czy jest taka zjednoczona.
Przeciąganie liny
Donald Tusk cały czas ma nadzieję, że jest możliwość zbudowania jednej listy. Z kolei Szymon Hołownia uważa, że to nie jest najlepsze rozwiązanie. Można przypuszczać, że na samym końcu wygra zdrowy rozsądek i panowie się dogadają na wspólny start, który może zagwarantować stabilną większość w Sejmie. Na razie trwa przeciąganie liny i prawdopodobnie walka o dobrą pozycję negocjacyjną do takich rozmów.
Gdyby obaj liderzy doszli do porozumienia, PSL nie miałby wyboru i musiał dołączyć do takiego bloku. Ciężko przypuszczać, że Władysław Kosiniak-Kamysz zdobędzie się na odwagę i samodzielnie stanie do wyborów. Z Lewicą sprawa jest otwarta, bo na razie muszą się wewnętrznie uporządkować.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU