Gnicie Prawa i Sprawiedliwości musi nadal postępować, a to także wymaga czasu
Dziś cała ta śmierdząca ferajna wspiera się jeszcze w obawie o konsekwencje, które będą następstwem utraty władzy. Może się to zmienić, gdy poszczególni posłowie PiS dojdą do wniosku, że znaleźli się w politycznie śmiertelnej pułapce haków zbieranych przecież od początku rządów przez Mariusza Kamińskiego. Wtedy ta większość naprawdę zacznie się kruszyć, a Donald Tusk dostanie do ręki instrumenty pozwalające działać szerzej niż tylko w obrębie Platformy Obywatelskiej. Trzeba też poczekać na to, aż antyunijna szarża przedstawicieli Solidarnej Polski przestanie być operacją po cichu wspieraną przez Jarosława Kaczyńskiego, a zacznie realnie szkodzić jego ugrupowaniu.
Opozycja musi uzgodnić 5-6 obszarów wspólnej naprawy, zamiast się sztucznie jednoczyć
Lista wyborcza od Zandberga do Gowina to przepis na klęskę. Nie da się wystarczająco wysoko wygrać wyborów (prawdopodobnie nie da się ich wygrać jakkolwiek) zatykając nos i zamykając oczy na wszystko, co dzieli polityków opozycji i co sprawia, że nie spędzają razem Bożego Narodzenia. Trzeba skupić się na określeniu 5-6 obszarów (oby tylko nie 40-70 obszarów) wspólnej naprawy państwa i wokół tego budować wiarygodną ofertę dla ludzi. To także musi trochę potrwać. Do tego dochodzi jeszcze takie ułożenie list wyborczych, aby wyeliminować ryzyko dostania się do Sejmu ludzi, którzy od pierwszego dnia zaczną pracować na powrót do władzy swoich oponentów.
Źródło: “Gazeta Wyborcza”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU