Wydawało się, że decyzja może być tylko jedna – zamknięcie szkół w obliczu gwałtownie wzrastającej liczby zachorowań na koronawirusa. A jednak – Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w tej kwestii nic się nie zmieni.
O tym, że rząd zdecyduje się zamknąć większość szkół, spekulowano od kilku dni. Im bardziej wzrastała liczba nowych zakażeń, tym bardziej prawdopodobny wydawał się ten scenariusz. Dziś ministerstwo zdrowia poinformowało o aż 5300 nowych przypadkach koronawirusa w Polsce. W takich ponurych okolicznościach odbyła się konferencja prasowa Mateusza Morawieckiego.
Premier przybył na nią naturalnie w maseczce – dziś weszły w życie nowe, zaostrzone zasady reżimu sanitarnego. W głównej części konferencji nie powiedział o szkołach nic, dopiero dopytany przez dziennikarzy poinformował, że w tej kwestii nic się nie zmienia, a rządowa strategia “zdaje egzamin”.
– My dyskutujemy bardzo intensywnie o systemie edukacji. 98 procent szkół funkcjonuje teraz w systemie stacjonarnym, ta strategia, którą zaproponowało ministerstwo edukacji, ona na razie zdaje egzamin w tym trudnym bardzo zakresie. Nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnym – stwierdził premier i dodał, że decyzja została podjęta po dyskusjach z epidemiologami. Tym samym rząd nie wycofał się z pomysłu, który budził kontrowersje od początku. Mimo gwałtownie rosnącej liczbie zakażeń, szkoły pozostaną otwarte.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU