Obchodzimy dzisiaj 98 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. 11 listopada 1918 roku, Polska po 123 latach nieobecności na mapie Europy, pojawia się na niej ponownie. Święto zostało ustanowione ustawą z dnia 23 kwietnia 1937 roku, a upamiętniać miało wydarzenia 10 i 11 listopada 1918 roku, kiedy wykorzystując sprzyjające ku temu okoliczności międzynarodowe, czyli koniec I wojny światowej, Polska odzyskała niepodległość. Wtedy też Polacy uświadomili sobie, że odzyskanie wolności jest realne i rzeczywiste, co pięknie opisał Jędrzej Moraczewski:
“Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało. (…)”
17 listopada 1918 roku, odbył się pierwszy marsz niepodległości, w którym odkładając na bok dotychczasowe waśnie i spory, zgodnie maszerowało ponad 100 różnych organizacji. Mimo dzielących ich różnic mieli świadomość, że dzieje się historia. Że Polska to nasza wspólna wartość, która jest ponad polityczne spory, ponad różne wizje wolności i wzajemne oskarżenia. Ciężko to sobie wyobrazić dzisiaj, gdy Polska jest podzielona jak nigdy dotąd.
Od lat politycy III RP nie potrafią wznieść się ponad wzajemne pretensje i wspólnie świętować tego dnia. Dziś jest to bardziej odległe niż kiedykolwiek. Przepełnione fałszem wydają się słowa orędzia Prezydenta Andrzeja Dudy, który mówi o budowaniu wspólnoty, gdy zaledwie kilka miesięcy temu oskarżył o zdradę wszystkie poprzednio rządzące stronnictwa, w trakcie pogrzebu Inki i Zagończyka. Trudno o wspólnotę, gdy codziennie dochodzą do nas informacje o traktowaniu Polski jak prywatnego folwarku partii rządzącej. Trudno, gdy podejmuje się próby wymazywania z historii postaci historycznych, kreowania własnych bohaterów i gdy wyznacznikiem patriotyzmu jest stosunek do partii Jarosława Kaczyńskiego.
Dziś w Warszawie i wielu innych miastach maszerujemy osobno, każdy świętując niepodległość tej Polski, której czuje się obywatelem. Nacjonaliści Polski dla Polaków, politycy PiS Polski wciąż walczącej o prawdę, a KODerzy Polski, którą trzeba bronić przed autorytarnymi zakusami dzisiejszych rządzących.
Co z tymi, którzy chcą po prostu świętować odzyskanie przez Polskę niepodległości? Mogą oni samotnie podnieść lampkę czerwonego wina i wznieść toast za wolną Polskę słowami “Wszystkiego dobrego w dniu święta naszego”. I życzyć Polsce, by tym razem do zjednoczenia polskiego narodu nie były potrzebne dramatyczne lata wojny czy okupacji. I za to również ja wzniosę toast!
fot. flickr
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU