Senat ma się zająć kandydaturą posła Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich na posiedzeniu zaplanowanym w dniach 12-14 maja.
Jeśli Wróblewski (podobnie jak wcześniej Wawrzyk) przepadnie w tym ostatecznym głosowaniu, mają rozpocząć się ponadpartyjne konsultacje w ramach opozycji nad wyłonieniem wspólnego kandydata. Co ważne, tym razem mogą to być konsultacje poszerzone o ugrupowanie wicepremiera Jarosława Gowina.
Taki scenariusz całkiem zgrabnie wpisywałby się bowiem w nową strategię Jarosława Gowina, którą ten zaprezentował na weekendowym evencie Porozumienia. Słuchając tego członka rządu Prawa i Sprawiedliwości można było odnieść wrażenie, że oto przemawia do nas zaufany współpracownik Donalda Tuska, Grzegorza Schetyny i Borysa Budki razem wziętych. To czytelny sygnał, że szef niedoszłej formacji Adama Bielana spisał Zjednoczoną Prawicę na straty i szuka miejsca do kontynuowania swojej aktywności w życiu publicznym po upadku tekturowej dyktatury Jarosława Kaczyńskiego. Tekturowej, ponieważ to państwo rozłazi się w rękach – jak najtańszy papier toaletowy.
Co ciekawe, poseł Bartłomiej Wróblewski jasno i wyraźnie wyartykułował, iż bez względu na okoliczności nie będzie możliwe legalne wybranie Rzecznika Praw Obywatelskich z pominięciem Senatu – nawet, jeśli będzie to dopuszczone w nowej ustawie o RPO, która musi zostać przyjęta po decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ws. Adama Bodnara. To może oznaczać, iż urząd RPO pozostanie trwale nieobsadzony, jeśli senackiego głosowania nie przetrwa kandydat PiS.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU