Czy jedna lista opozycji jest coraz bliżej? Według analizy Wprost.pl, szanse na powodzenie takiej operacji są stosunkowo wysokie.
Donald Tusk jest najzagorzalszym orędownikiem jednej listy opozycji w przyszłorocznych wyborach. Jak podkreśla lider Platformy Obywatelskiej, taki wariant daje największe szanse na pokonanie obozu władzy. Były premier zaznacza, że nie chce niczego robić w tej sprawie na siłę i jest otwarty na dyskusję.
Polska 2050 i PSL
Według informacji Wprost.pl, Szymon Hołownia jest umówiony z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na rozmowę dotyczącą wspólnego startu w wyborach. Spotkanie ma się odbyć wczesną jesienią.
Hołownia spotkał się z Kosiniakiem-Kamyszem w tej sprawie i obiecał mu odpowiedź we wrześniu, ale moim zdaniem prezes Ludowców się jej nie doczeka i wtedy w PSL rozpocznie się panika – mówi rozmówca z opozycji.
Z PSL jest zawsze tak, że w sondażach mają 3 proc., ale w wyborach przekraczają próg. Tym razem może by inaczej i dlatego może zrobić się u Ludowców nerwowo, jeśli nie będą mogli się pod kogoś podczepić.
Jak zauważa autorka analizy, w PSL-u jest silna grupa pod wezwaniem “jednej listy”. To Adam Struzik, marszałek sejmiku mazowieckiego oraz eurodeputowany Jarosław Kalinowski. Podobno obaj dostali od Donalda Tuska gwarancję pozostania na swoich stanowiskach.
Z naszych informacji wynika też, że nawet działacze terenowi PSL są coraz bardziej skłonni przychylić się do wspólnego startu z PO. W tej sytuacji PSL jako pierwsze może się złamać i zgodzić na projekt Donalda Tuska – czytamy.
Gdyby Donaldowi Tuskowi udało się skutecznie przyprzeć do ściany PSL, z Hołownią może pójść dużo łatwiej. Polska 2050 notuje w tej chwili wyniki sondażowe na poziomie 8-9 proc, a to nie jest gwarancja uzyskania mandatu w każdym okręgu. W głowach niektórych działaczy już kiełkują myśli, czy nie byłoby lepiej dołączyć do jednej listy i mieć pewne miejsce w przyszłym Sejmie.
Lewica
Jeśli powstałby taki projekt polityczny z trzema partiami, Lewica automatycznie zostanie odsunięta na bok.
W tej konfiguracji nikt nie przejmuje się lewicą, ponieważ Tusk ma po swojej stronie koło PPS, którego zadaniem jest namawiać posłów Lewicy do opuszczenia klubu, w zamian za miejsce na liście PO – pisze Wprost.pl
Aktualnie nie wiadomo, jakie zamiary wobec Lewicy ma Donald Tusk. W ostatnim wywiadzie dla “Gazety Wyborczej”, były szef Rady Europejskiej powiedział, że jest po konkretnych rozmowach z Włodzimierzem Czarzastym. Słowa Tuska zabrzmiały tak, jakby tylko krok obu panów dzielił od pójścia razem do wyborów.
W ostatnim czasie przewodniczący PO zaskakuje propozycjami o charakterze czysto lewicowym. W ubiegłym tygodniu zaproponował pilotaż programu dotyczący czterodniowego tygodnia pracy. Ciężko jest na razie stwierdzić, czy to budowanie podwalin pod porozumienie z Lewicą, czy próba podebrania im wyborców.
Źródło: Wprost.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU