Wściekły Gowin może mocno zaszkodzić PiS. Bez głosów Porozumienia nie wejdą w życie ustawy, na których zależy partii rządzącej

W politycznym kotle, Porozumienie to dla obserwatorów niedźwiadek. Po nieudanym przewrocie dla PiS-u staje się niedźwiedziem.

Stary niedźwiedz mocno śpi – to zabawa ruchowa znana każdemu. W politycznym kotle, Porozumienie Jarosława Gowina to dla obserwatorów sceny politycznej niedźwiadek. Sęk w tym, że Jarosław Kaczyński rękami Adama Bielana szturchnął niedźwiadka, który stanął na dwóch łapach i w pełnej okazałości okazuje się niedźwiedziem. Niedźwiedziem, który zaraz zabierze się za mód, jakim są planowane przez rząd daniny nakładane na przedsiębiorców. A może raczej się za nie nie zabierze.

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki mogą sporo zapłacić za podważanie przywództwa Jarosława Gowina w Porozumieniu. “Od teraz nie będzie naszego poparcia dla wszystkich nowych podatków od przedsiębiorców” – słyszymy wśród członków Porozumienia – pisze “Gazeta Wyborcza”.

PiS planował ściągnąć dodatkowe miliardy z przedsiębiorców podwyżką składki zdrowotnej, oskładkowaniem umów-zleceń, a by może również umów o dzieło. W szufladach są gotowe projekty dotyczące większych kar dla przedsiębiorców. Do tego potrzebne jest podniesienie ręki przez posłów Porozumienia.

Na tapet wjechał z impetem podatek od reklamy, który ma puścić w skarpetach niezależne media patrzące władzy na ręce. Według informacji “Gazety Wyborczej”, wicepremier Gowin nie sprzeciwia się opodatkowaniu gigantów cyfrowych, ale nie zgadza się oharaczowanie mediów. Ta sprawa idzie na pierwszy ogień i dzisiaj ma się pojawić oficjalne stanowisko na ten temat.

Przypomnijmy, że opodatkowanie Google czy Facebooka to mydlenie przez rząd oczu. Giganci cyfrowi mają być obłożeni podatkiem w wysokości 5 proc., a wolne media dwukrotnie wyższym. To pokazuje skalę rządowego kłamstwa na jakim buduje się podwaliny pod ustawę haraczową.

Źródło: Gazeta Wyborcza