Polityka i Społeczeństwo

Wojna w Ukrainie nie unieważni błędów i celowych zaniedbań PiS. Polska armia jest w fatalnym stanie

Zaniedbania, jeśli chodzi o polską armię, sięgają dalej niż rządy PiS. Każdy po przejęciu władzy zaczyna od własnego planu modernizacji, a kończy na działaniach okazjonalnych i braku konsekwencji. Trwa to już 30 lat i nie podnosi zdolności bojowej armii. Sprzęt się zestrzał, w większości jest poradziecki, niewiele mamy tego, którym możemy się pochwalić. Brakuje sprzętu najnowszej generacji, a polski przemysł zbrojeniowy jest dziś gorszy od ukraińskiego – mówi bez ogródek gen. Skrzypczak. Według wspomnianego raportu pracownika MON, średni czas użytkowania sprzętu w polskiej armii wynosi 35 lat. Z byłego ZSRR pochodzi: 70% czołgów i wozów bojowych oraz śmigłowców, przeszło 80% artylerii i 90% broni przeciwlotniczej. Sprzęt jest już w znacznym stopniu zużyty i tylko sztucznie utrzymywany w ewidencji jednostek wojskowych – pisze autor dokumentu.

Caracale, czyli kontrakt do kosza, a innych śmigłowców nie ma do dziś

Kontrakt na zakup 50 nowoczesnych śmigłowców był dopięty na ostatni guzik przez odchodzącego szefa MON Tomasza Siemoniaka. Nowej władzy zostało tylko wykonać przelew na konta Airbusa. Tak się jednak nie stało, ponieważ następca Siemoniaka wyrzucił kontrakt do kosza bez żadnej merytorycznej przyczyny. Innych śmigłowców nie zakontraktowaliśmy do dziś. W Łodzi nie powstała też fabryka Airbusa, która miała dać polskim specjalistom 6 tys. nowych miejsc pracy. To w ramach wynegocjowanego przez rząd PO-PSL offsetu. Co ważne, kontrakt opiewał na 10,8 mld zł i tyle samo byłyby warte inwestycje producenta w naszym kraju. Podobny obiekt powstał za to na Węgrzech, ponieważ premier Orban dogadał się z Airbusem tuż po tym, gdy rządzący Polską przypomnieli, że bez nas to ci nad Sekwaną do dziś jedliby całą twarzą. Mało tego – rząd PiS musiał zapłacić Francuzom 80 mln zł odszkodowania za zerwanie kontraktu, czyli połowę jednego Caracala. Gdyby kontrakt nie został przez Macierewicza zerwany, w 2021 r. w naszym kraju byłoby 40 z 50 zakupionych maszyn.

Kontrakt na system obrony przeciwrakietowej Patriot został opóźniony i zredukowany o 3/4

Chcemy kupić już tylko dwie baterie Patriot zamiast wcześniej planowanych ośmiu, choć nawet osiem to jedynie absolutne minimum – zauważa Siemoniak. – Problem z patriotami polega również na tym, że kupiliśmy najnowszy model, ale z nieistniejącym wciąż systemem dowodzenia. Będziemy więc mieć patrioty nowocześniejsze niż te, które zakupili Rumuni, tyle że oni mają będący w użyciu system dowodzenia, a my sprzęt, którego póki co nie można użyć – dodaje Klich.

Czytaj również:

Źródło: “Newsweek”


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie