Jakby tego było bało, planuje chyba też doprowadzić do sytuacji, w której rozłamowcy nie dostaną “jedynek” na listach wyborczych Konfederacji. Przy niskim poparciu tej formacji – to jest na poziomie mniej niż 10 proc. – oznacza to, że nie wejdą oni do Sejmu.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że rok temu posłowie Konfederacji zawarli porozumienie, wedle którego wszyscy obecni jej parlamentarzyści mają zagwarantowane dobre miejsca na listach wyborczych. Mentzenowi się to nie podoba, bowiem chce się podobno, jak sugeruje m.in. Onet, pozbyć ambitnego Dziambora.
Prywatne ambicje zatopią Konfederację?
Wybór Mentzena na lidera KORWiN sprawił, że wielu komentatorów zaczęło uważać, że Konfederacja zacznie rosnąć w siłę. Niektórzy twierdzili, że w kolejnej kampanii wyborczej będzie to tzw. partia protestu – tak jak kiedyś Ruch Palikota czy Nowoczesna w 2015 r.
Tyle że wewnętrzne tarcia, które słychać już w mediach głównego nurtu, mogą sprawić, że Konfederacja nie przekroczy progu wyborczego.
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
