Codziennie dowiadujemy się o wprowadzaniu w naszym kraju kolejnych elementów dobrej zmiany, a zaskakująco mało mówi się o odbywającym się dzisiaj referendum we Włoszech i jego potencjalnie negatywnych skutkach. Na rynkach finansowych wstrzymano oddech, bowiem wyniki referendum zarządzonego przez premiera Włoch, Matteo Renzi’ego mogą mieć niebagatelne znaczenie dla dalszego bytu kilku największych włoskich banków. Mogą mieć też istotny wpływ na dalszy los strefy Euro i Unii Europejskiej.
Samo referendum zostało rozpisane, ponieważ program reform gospodarczych i politycznych zaproponowanych przez gabinet premiera Włoch wymagał zmian w Konstytucji i aby mogły zacząć obowiązywać, wypowiedzieć musi się naród. Niestety, większość sondaży wskazuje, że wygra odpowiedź na “nie”, czyli odrzucenie wprowadzenia zmian, które mają na celu ukrócenie dość dużej władzy Senatu, drugiej izby włoskiego parlamentu. W połączeniu z nową ordynacją wyborczą uchwaloną latem, miało to ułatwić pracę rządu. Partia, która w przyszłości uzyska 40 procent głosów, będzie miała w parlamencie absolutną większość. Z tak silnej pozycji będzie w stanie wdrożyć pilnie potrzebne reformy.
Premier Włoch, podobnie jak David Cameron w Wielkiej Brytanii, postanowił zarządzić referendum, bowiem miało ono umocnić jego władzę i ujednolicić rządzącą Włochami Partię Demokratyczną. Coraz więcej wskazuje jednak, że tak samo jak premier UK, poniesie spektakularną klęskę, doprowadzając do podziału partii i istotnie wzmacniając radykalne i antyunijne ugrupowania, takie jak choćby Ruch 5 Gwiazd. Jeśli Włosi zagłosują “Nie”, Matteo Renzi nie tylko utraci stanowisko, ale może również dojść do poważnego kryzysu włoskiej oraz unijnej gospodarki.
Olbrzymim obciążeniem dla włoskiego systemu bankowego są tzw. złe kredyty. Według danych Narodowego Banku Włoch na kwiecień 2016 r., wartość kredytów zagrożonych spłatą przekracza już bagatela 360 mld euro. Z każdym wstrząsem politycznym wzrasta ryzyko niewypłacalności największych banków, a w dalszej perspektywie także stabilność Eurozony. Upadek Renziego i sukcesja jego potencjalnego następcy, lidera 5 Gwiazd Beppe Grillo wprowadzi dodatkowy element niepewności na rynkach, które na niepewność pozwolić sobie dziś nie mogą. Ratowanie włoskiego systemu bankowego może być bardzo trudne i z pewnością bardzo kosztowne politycznie, a to tylko wzmocni antyunijne nastroje na Półwyspie Apenińskim. Tymczasem liderzy Ruchu 5 Gwiazd otwarcie mówią o kolejnym referendum w sprawie wystąpienia Włoch ze strefy Euro oraz powrót do Lira. Zapowiadają także renegocjację zadłużenia względem Brukseli, co może doprowadzić do zapaści systemu wspólnej waluty oraz Unii jako organizacji międzynarodowej.
Oczywiście ten najgorszy z możliwych scenariuszy wcale nie musi się spełnić. Jak mówi Miguel Gotor, wewnątrzpartyjny rywal Renzi’ego w Partii Demokratycznej, histerię i apokaliptyczne wizje związane z głosem na “Nie” są nakręcane przez rząd i unijne elity. Zwrócił uwagę, że po Brexicie i wygranej Trumpa rynki też miały się zapaść, chwiejąc światową gospodarką, a jednak nic takiego się nie stało.
Jedno jest pewne. W poniedziałkowy poranek będziemy już wiedzieć, czy Renzi podzieli los Davida Camerona. Najbliższe miesiące pokażą też czy wirus Trumpizmu nadal panuje i zbiera żniwa. To pierwszy z kluczowych krajów UE, który się z nim mierzy, a niestety dotychczasowe lekarstwa nie działały.
fot. © REUTERS/ Stefano Rellandini
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU