Posłanka PiS Joanna Lichocka chce, by pomysłodawcy akcji plakatowej ze zdjęciem, na którym widać, jak pokazuje ona opozycji w Sejmie środkowy palec, zostali ukarani. Akt oskarżenia złożyła m.in. przeciwko liderowi PO, Borysowi Budce, który miał stać “na czele grupy nacisku”
Lichocka idzie do sądu
„Przyjacielskie pozdrowienie posłanki stało się częścią polskiej popkultury. Doceniamy jej determinację, by utrwalić to skojarzenie” – tak decyzję o akcie oskarżenia komentują oskarżeni – Bartosz Kramek i Marcin Mycielski, działacze Fundacji Otwarty Dialog.
Lichocka twierdzi, że obaj dopuścili się wobec niej przestępstwa zniesławienia z kontrowersyjnego art. 212 kodeksu karnego.
Chodzi oczywiście o wydarzenia ze słynnego posiedzenia Sejmu, w czasie którego posłanka pokazała parlamentarzystom z opozycji środkowy palec. Jej zdjęcie ze słynnym gestem pojawiło się na billboardach z hasłem: „2 miliardy zł na TVP zamiast na leczenie raka. PiS pozdrawia chorych”.
Kram i Mycielski, by sfinansować akcję, zawiązali Spontaniczny Sztab Obywatelski. Zbiórkę środków prowadzili na portalu zrzutka.pl. Każdy, kto wpłacił min. 1000 zł, mógł wskazać miejsce, gdzie umieszczony ma być billboard z posłanką Lichocką.
O co chodzi Lichockiej?
Teoretycznie posłanka sama jest sobie winna, bowiem wykazała się brakiem kultury. Jest zaś osobą publiczną, więc powinna być gotowa na tego typu akcje. Ma jednak na ten temat inne zdanie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU