W zeszłym tygodniu w Warszawie gościł prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i został podjęty z zaskakującymi honorami. Z jeszcze większym zdziwieniem odebrano jasną deklarację polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, że Polska popiera akcesję Turcji do Unii Europejskiej. Wielu komentatorów podkreślało, że to co dzieje obecnie w Turcji, jest kategorycznym zaprzeczeniem wartości demokratycznych, które stanęły u podstaw powołania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali a obecnie Unii Europejskiej. Oburzenie wielu dziennikarzy wywołuje zwłaszcza kwestia represji, jakimi prezydent kraju znad Bosforu objął media opisujące rzeczywistą sytuację w tym kraju.
Okazuje się jednak, że w Polsce władza zaczyna mieć dokładnie takie same grzechy na sumieniu, dryfując w kierunku ustrojów krajów wschodnich. Tak fundamentalne kwestie jak wolność zgromadzeń, prawo do rzetelnego procesu czy wolność słowa zaczynają być w Polsce coraz mocniej ograniczane. Władza z własnej wygody, ale i zapewne w obawie przed ujawnieniem swoich grzechów zaczyna przekraczać znane nam do niedawna granice naruszeń praw obywatelskich i wykorzystuje aparat państwa przeciwko swoim krytykom. W ostatnich dniach dużo słychać o szeregu procesów o bzdurne przewinienia, w których obywatele uczestniczący w regularnych protestach przeciwko polityce rządu karani są za publiczne przekleństwa, za używanie megafonu w przestrzeni publicznej czy za rzekome naruszanie wolności zgromadzeń. Wydarzenia rodem z czasów słusznie minionych zaczynają pojawiać się ponownie, mając na celu nic innego jak zastraszanie obywateli wyrażających głośno swoje zdanie. Do tej pory jednak mimo niewątpliwych chęci, nie stosowano takich metod wobec dziennikarzy, a nasłanie na Tomasza Piątka, autora głośnej książki o tajemniczych powiązaniach szefa MON pt. “Macierewicz i jego tajemnice” prokuratury wojskowej traktowano jako pojedynczy wyskok kontrowersyjnego polityka.
Okazuje się jednak, że w ostatnich dniach miało miejsce nasilenie tego typu praktyk, w których przeciwko dziennikarzom ujawniającym określone informacje zamiast pozwu cywilnego wykorzystywana jest prokuratura, podległa przecież rządowi. Na to zastanawiające, ale i niezwykle groźne dla demokracji zjawisko zwrócili uwagę redaktorzy “Rzeczpospolitej”, którzy opublikowali dzisiaj swoje stanowisko w tej sprawie.
Stanowisko Naczelnego @rzeczpospolita i zastępców powinien podzielać nie tylko każdy dziennikarz, ale każdy człowiek ceniący wolność słowa. pic.twitter.com/g4baKISLiO
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) October 26, 2017
Zwrócili oni uwagę, że Antoni Macierewicz znalazł naśladowców w osobach Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej czy w postaci nadgorliwych prokuratorów, którzy postanowili wznowić śledztwo w sprawie publikacji raportów KNF dotyczących fatalnej sytuacji wspierających Prawo i Sprawiedliwość SKOK-ów. Próby nacisków na dziennikarzy, by ujawniali swoich informatorów i kierowanie przeciwko nim sił policyjnych i prokuratorskich to otwarty komunikat władzy, że wolność słowa stanie się wartością ściśle reglamentowaną. Co gorsza, niemal pewne jest, że w najbliższych miesiącach, wraz z ujawnianiem kolejnych skandalicznych okoliczności dotyczących funkcjonowania władzy, donosów do prokuratury może znaleźć się więcej.
Warto poprzeć stanowisko redaktora naczelnego “Rzeczpospolitej” oraz jego zastępców i stanowczo zaprotestować przeciwko takim praktykom obozu rządzącego. Tym samym redakcja Crowdmedia.pl również wyraża swój sprzeciw i zachęca pozostałe redakcje dzienników, tygodników i portali internetowych do włączenia się do protestu.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU