Polityka i Społeczeństwo

Władza wycofuje się z kontrowersyjnego projektu. Uderzą w TVN i Polsat w inny sposób

Głośne uderzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w telewizję TVN S.A. i nałożenie na stację horrendalnej kary finansowej za relacjonowanie blokowania mównicy sejmowej oraz protestów pod Sejmem z grudnia 2016 roku niewątpliwie miało być straszakiem na prywatne media. Opanowana przez nominatów PiS KRRiT finalnie wycofała się z kary, jednak atmosfera zagrożenia uderzeniem w media komercyjne teraz, gdy partia Kaczyńskiego zakończyła proces przejmowania wymiaru sprawiedliwości, mocno zgęstniała.

Okazuje się jednak, że najwyraźniej dla kierownictwa PiS, ważniejsze jest posiadanie takiego straszaka niż faktyczne z niego skorzystanie. Jak donosi bowiem Dziennik Gazeta Prawna, kontrowersyjna ustawa o dekoncentracji mediów, o której posłanka Pawłowicz mówiła do reportera Onetu “Idziemy po Was” pozostanie póki co w szufladzie wiceministra kultury i coraz mniej wskazuje na to, że tę szufladę opuści jeszcze w tej kadencji Sejmu.

Celem projektu było zmniejszenie koncentracji w prasie, radiu, Internecie i telewizji, a w efekcie – repolonizacja mediów. Ograniczenie udziałów rynkowych w poszczególnych segmentach uderzyłoby bowiem w spółki z obcym kapitałem, które należą do największych graczy.

Choć jeszcze do niedawna najważniejsi politycy partii rządzącej regularnie powtarzali, że po rozwiązaniu sprawy sądów przyjdzie czas na zajęcie się sprawą mediów, po rekonstrukcji rządu mającym na celu poprawę wizerunku, narracja się zmieniła. Co więcej, zaniepokojonych planami rządu przedstawicieli zagranicznych mediów uspokajał ostatnio nawet sam premier Morawiecki na specjalnie zorganizowanym spotkaniu.

To znaczy, że pomysł zniknął – podsumowuje w rozmowie z DGP Andrzej Zarębski, ekspert ds. mediów i były członek KRRiT. – Myślę, że stało się tak głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, rząd nie znalazł legalnego sposobu, by prawo dekoncentracyjne działało wstecz, przebudowując już ukształtowany rynek. Po drugie, zrozumiano, że polskie media są częścią międzynarodowego organizmu i nie można ignorować kierujących nim zasad, w tym wolności słowa. Ten drugi argument przeważył niedawno przy uchyleniu kary nałożonej przez KRRiT na TVN – dodaje.

Na pocieszenie, w Prawie i Sprawiedliwości politycy są przekonani, że nawet bez ustawy dekoncentracyjnej znajdą sposób, by uderzyć w TVN i Polsat, które tak często niweczą ich nachalną propagandę. Mają do tego użyć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który może np. sprawdzić, czy ktoś nie ma zbyt dużego udziału w rynku reklamowym. W tym segmencie właśnie te dwie stacje i ich biura reklamy kontrolują odpowiednio ok. 40 i 30 proc. rynku reklamy telewizyjnej.

Źródło: DGP

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie