W niedzielę w całej Polsce odbyły się demonstracje w obronie sędziów.
W większości miast nie zauważono znacznych kontrowersji z tym związanych. Wyjątkiem okazała się stolica Dolnego Śląska. We Wrocławiu na Placu wolności, w gronie manifestujących pojawiła się żywa legenda Solidarności – Władysław Frasyniuk. Były polityk i obecny biznesmen nie przebierał w słowach. Jego „Jeb*** pisiora i się nie bać’” zapewne przejdzie do historii politycznego języka.
Słowa Frasyniuka mogą kogoś szokować, ale zapewne nie będą dziwić osób, które przeżyły PRL i w obecnej polityce PiS widzą sporo odniesień do poprzedniego reżimu.
Ostry atak na „pisiora”
„Robimy to dla wszystkich – solidarnie z sędziami!” – to hasło manifestacji, które zorganizował “Wrocław dla Demokracji”. W jej ramach pod sądem na Podwalu pojawiła się imponująca liczba osób, które identyfikują się z tymi słowami. Wśród nich nietrudno było dopatrzyć się Frasyniuka, który postanowił przemówić do zebranych.
Początek jego wypowiedzi nie zwiastował niczego kontrowersyjnego – jedynie podziękował on wszystkim sędziom „za odwagę cywilną” – potem przyszedł czas na cięższe działa.
– Przychodzimy tu i będziemy przychodzić, żeby walczyć o wolność. Nie oddamy wolności. To jest jedyna wartość, za którą warto oddać życie. Wolny obywatel powinien zaczynać każdy dzień od dekalogu: „Wolność, równość, demokracja” i wszędzie się o to upominać – w domu, pracy, autobusie. Nie ma wolnego państwa bez demokracji. Nie ma naszej wolności bez państwa prawa. A my nie możemy być dłużej grzecznymi obywatelami – mówił Frasyniu. Później krzyknął jednak: „Jeb*** pisiora i się nie bać”, zaś zebrany tłum powtórzył jego słowa.
Walki z PiS ciąg dalszy
Jak widać, mimo przegranej opozycji w ostatnich wyborach, przeciwnicy PiS nie poddają się i kontynuują protesty dotyczące zmian w systemie sądowniczym w Polsce. W social mediach pojawiają się wręcz komentarze o „nowej polskiej tradycji”, która stanowi stawianie oporu względem partii rządzącej. Jakie efekty ostatecznie przyniosą te działania. Wynik wyborów do Senatu pokazał, że jest niemała szansa na sukces opozycji w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. Mobilizacja społeczeństwa poprzez tego typu protesty może dodatkowo mobilizować elektorat.
Pytanie tylko, czy używanie takiego języka bardziej pomaga czy szkodzi?
Źródło: Wprost
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU