Rząd od 12 lutego luzuje obostrzenia, ale ulgi zakazowe nie dotyczą branży gastronomicznej. Restauratorzy zapowiadają otwarcie kolejnych lokali.
Na wczorajszej konferencji, rząd zapowiedział luzowanie obostrzeń od 12 lutego. Będzie można pójść na basen, do kina, poszusować na stoku czy zagrać w tenisa ziemnego. Zdejmowanie zakazów nie objęło branży gastronomicznej, co wywołało kolejną falę oburzenia. Masa lokali jest już otwartych, ale w związku z pominięciem restauratorów, ci zapowiadają uruchamianie kolejnych.
– Na ogłoszone przez rząd nowe zasady bezpieczeństwa epidemicznego restauratorzy zareagowali samowolnym otwarciem kolejnych lokali. Grupa Strajk Przedsiębiorców zapowiedziała falę otwarć kolejnych gastronomicznych biznesów – informuje Gazeta Wyborcza.
Restauratorzy nie mają zamiaru respektować obowiązujących obostrzeń i po raz kolejny podkreślają, że rząd nie ma prawa zamknąć im biznesów. – Jestem legalistą, znam swoje prawa. Rząd nie ma prawa zamknąć mi lokalu jakimś zwykłym rozporządzeniem – mówi Jarosław Kaszubowski, restaurator z Gdańska i dodaje, że jak tak dalej pójdzie, to jego kredyty będą wnuki spłacały.
Dorota Rydygier, właścicielka restauracji Voila w Krakowie, z łzami w oczach mówi, że nie nie załapała się na rządową pomoc, bo lokal otworzyła w lutym ubiegłego roku i nie przyznano jej żadnych świadczeń. – Zalegam z czynszem, w ZUS-ie. Dlaczego nasza branża jest dyskryminowana? Jak można doprowadzać ludzi na skraj załamania nerwowego? – pyta.
Wczoraj gościem programu “Fakty po faktach” w TVN24 był dr Paweł Grzesiowski, który powiedział, że można otworzyć każdą działalność, ale trzeba przygotować procedury bezpieczeństwa. – Przecież my pracujemy na co dzień w szpitalach, wśród chorych ludzi i nie zaraża się każdy z nas. Dzieje się to w sytuacjach wyjątkowej ekspozycji – mówił lekarz.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU