A jednak! James Bond radził sobie z każdym przeciwnikiem, nie straszne były mu najtrudniejsze misje, lecz przegrał z koronawirusem. Światowa premiera najnowszego filmu o 007, „Nie czas umierać”, została przełożona o pół roku.
Nie czas na „Nie czas umierać”
Nowy Bond miał pojawić się w kinach na całym świecie 3 kwietnia 2020 roku. W „Nie czas umierać” po raz piąty zobaczymy w roli agenta z licencją na zabijanie Daniela Craiga, choć przez lata spekulacji na temat zmian w obsadzie było wiele. Fani czekali na 25. odcinek serii od 2015 roku i „Spectre”, gdzie James Bond spotkał swojego największego wroga – Ernsta Stavro Blofelda.
Na ich ponowne spotkanie widzowie będą musieli poczekać o pół roku dłużej. Producenci filmu zdecydowali, że premiera zostanie opóźniona i film trafi na ekrany w listopadzie. Przyczyna? Epidemia koronawirusa.
– MGM, Universal oraz producenci Bonda, Michael G. Wilson i Barbara Broccoli, ogłosili dzisiaj, że po starannym rozważeniu i dokładnej ocenie światowego rynku kinowego, premiera „Nie czas umierać” zostanie przesunięte na listopad 2020 roku – napisano w oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Już wcześniej z powodu epidemii odwołano uroczystą premierę filmu zaplanowaną w Pekinie. Twórcy nowego Bonda mieli pojawić się w stolicy Chin, a następnie odbyć po kraju tour promujący 25. odcinek agenta 007.
„Nie czas umierać” nowym początkiem serii?
Do listopada przyjdzie więc poczekać nam na odpowiedź na pytanie, jaka będzie przyszłość serii filmów o Jamesie Bondzie. Już po „Spectre” rozgorzała dyskusja, jakoby rolę agenta miał przejąć po Danielu Craigu albo czarnoskóry aktor (mówiono o Idrisie Elbie), albo kobieta. Ostatecznie w Bonda ponownie wcielił się Craig, ale materiały promocyjne nowego filmu sugerują, że „Nie czas umierać” może stanowić dla serii nowe otwarcie.
W zwiastunach pojawia się bowiem postać Nomi, granej przez Lashanę Lynch. Jak można wywnioskować, jest ona, podobnie jak Bond, agentką 00, czyli z licencją na zabijanie. Śmiało można przypuszczać, że nie wprowadzono tej postaci do fabuły w roli „dziewczyny Bonda”. Bardziej możliwe, że twórcy otwierają furtkę do nowej serii.
Po „Spectre” Daniel Craig zarzekał się, że nie zamierza już wskakiwać w smoking i popijać wstrząśnięte, nie mieszane, martini. Producenci przekonali go jednak solidną gażą do pożegnania z rolą. Kolejny, 26. odcinek serii, wymagałby więc już nowego castingu. Niewykluczone, że twórcy nie chcą kontynuować serii z Bondem-kobietą, więc zamiast 26 odcinka przygód agenta 007, zaproponują nowy cykl, którego bohaterką będzie agentka Nomi. „Nie czas umierać” będzie testem, jaki będzie odbiór tej postaci przez fanów. Jeżeli pozytywny – twórcy uznają to za zielone światło do zmian. Czy więc tytuł nowego filmu jest przewrotny i oznacza koniec Bonda, jakiego znamy? A może twórcy igrają z fanami i na końcu filmu zobaczymy, jak zwykle, napis „James Bond powróci”? Niestety, trzeba uzbroić się w cierpliwość – odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero w listopadzie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU