Od kiedy w kierownictwie partii rządzącej zapadła decyzja o tym, że Patryk Jaki zostanie kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, wiceminister sprawiedliwości nie zasypuje gruszek w popiele. Stał się hiperaktywny w mediach społecznościowych, obietnicami rzuca z prędkością karabinu maszynowego i niemal codziennie pojawia się w mediach na kolejnej konferencji prasowej czy briefingu prasowym. Złośliwi mówią, że lada moment Patryk Jaki zacznie wychodzić z lodówki każdego warszawiaka. Co ciekawe, warto pamiętać, że przecież jest etatowym pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie pobiera pensję sekretarza stanu, choć akurat w gmachu przy al. Ujazdowskich raczej próżno go szukać. Jemu z pewnością jednak nie przeszkadza, że to, co oddaje państwu w zamian za pensję z pieniędzy podatników nie jest adekwatne do jego ostatniego zaangażowania w ministerialną pracę.
Każdego dnia Patryk Jaki stara się przekonywać warszawiaków, że on jako prezydent Warszawy dokona prawdziwej “dobrej zmiany” w stolicy, która jak wynika z obrazu przedstawianego przez niego każdego kolejnego dnia, jest stolicą w gruncie rzeczy w ruinie, z fatalną komunikacją miejską, infrastrukturą społeczną oraz targana przez mafię reprywatyzacyjną. On natomiast jawić się ma niczym zbawca na białym koniu, który to wszystko naprawi. Za całe zło obwinia oczywiście rządzącą stolicą ekipę Platformy Obywatelskiej, a swojego głównego rywala, posła Rafała Trzaskowskiego przedstawia jako osobę kompletnie niewiarygodną w tym, że zarządzi nowe otwarcie w zarządzaniu miastem.
Okazuje się jednak, że z wiarygodnością to akurat właśnie Patryk Jaki ma największy problem, co wytknął mu na Twitterze dziennikarz Przemysław Szubartowicz, przypominając, że obecny wiceminister jeszcze parę lat miał o Prawie i Sprawiedliwości zgoła inne zdanie, niż dziś publicznie prezentuje. Zresztą zobaczcie sami:
W 2013 roku Patryk Jaki nie był kandydatem PiS na prezydenta stolicy, lecz radykalnym kontestatorem programu partii Kaczyńskiego z Solidarnej Polski. Podajcie dalej, bo liczą się przecież skuteczność, kręgosłup, wierność własnym przekonaniom i sen o Warszawie! pic.twitter.com/q6tyTIokuV
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) May 7, 2018
Jakże kuriozalnie brzmią dzisiaj z ust Patryka Jakiego postulaty likwidacji finansowania partii politycznych, JOW-y czy likwidacja immunitetów partyjnych. Fundamentalne, jak o różnicach pomiędzy Solidarną Polską a Prawem i Sprawiedliwością mówił w 2013 roku Jaki, rozbieżności programowe nie stały się przeszkodą, by poseł z Opola wiernie i posłusznie podnosił rękę tak, jak każe centralna partyjna PiS.
Można być niemal pewnym, że gdyby został prezydentem Warszawy, w pierwszej kolejności realizowałby właśnie żądania partyjnego kierownictwa, a nie hojne obietnice wyborcze, które od kilkunastu dni regularnie składa. Bo przecież wierność własnym przekonaniom to tylko puste słowa. Liczy się przede wszystkim władza.
Źródło: Twitter
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU