Wszystko wskazuje na to, że jesienna rekonstrukcja rządu nie będzie rewolucją – PiS planuje m.in. naprawić błąd sprzed roku i przywrócić ministerstwo sportu. Wiadomo, kto najprawdopodobniej obejmie ten resort.
Sportowy sabotaż
PiS wie, że podczas zeszłorocznej rekonstrukcji rządu popełniło fatalny błąd – zmarginalizowało sport, upychając go do resortu kultury, którym kieruje Piotr Gliński. Taki ruch w roku wielkich imprez – igrzysk olimpijskich i piłkarskiego EURO – zakrawa na sabotaż. W efekcie obóz władzy kompletnie nie wykorzystał dla swoich wizerunkowych celów olimpijskich sukcesów polskich sportowców. Co za marnotrastwo potencjału – sport był tematem numer jeden od czerwca do sierpnia, a PiS nic z tego nie miało!
Dlatego w nowym rozdaniu ministerstwo sportu powróci. Tygodnik „Wprost” dowiedział się też, kto obejmie stery nowego-starego resortu. Okazuje się, że nowym ministrem sportu ma zostać Kamil Bortniczuk z Partii Republikańskiej Adama Bielana. Bortniczuk był bardzo aktywny w mediach społecznościowych podczas EURO 2020 – po przegranym przez Polskę meczu ze Słowacją (1:2) wdał się w dyskusję z szefem TVP Sport Markiem Szkolnikowskim. Szkolnikowski nazwał występ kadry „kompromitacją”, Bortniczuk zalecił, by szef TVP Sport „ogarnął się” i zarzucał mu, że ten „nie ma pojęcia o grze w piłkę”.
Co z Kaczyńskim?
Wiele emocji wzbudza polityczna przyszłość Michała Dworczyka i Jarosława Kaczyńskiego. Okazuje się, że wbrew wcześniejszym doniesieniom, pozycja szefa KPRM nie jest zagrożona. Dworczykowi nie zaszkodziła więc afera mailowa. A co ewentualnym odejściem Kaczyńskiego? Rąbka tajemnicy uchylił już rzecznik rządu Piotr Müller.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU