Rząd PiS wytrwale przekonuje, jak ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych jest Polska. Ta propaganda łatwiej wychodziła, gdy lokatorem Białego Domu był idol prawicy, Donald Trump. Przy Joem Bidenie tak łatwo nie będzie, choć PiS doczekał się pierwszego sukcesu – zadzwonił telefon z USA.
Udało się – politycy PiS odetchnęli z ulgą, gdy Marek Rau zakończył rozmowę z nowym sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem. Telefoniczna konwersacja, która miała miejsce we wtorek, była pierwszym kontaktem dyplomatycznym pomiędzy USA a Polską, odkąd Joe Biden objął urząd prezydenta. To miłe, że sekretarz stanu USA znalazł chwilę na rozmowę z polskim rządem. Fakt, że stało się to tak późno, pokazuje, jaka jest pozycja międzynarodowa rządu PiS. Z Trumpem było łatwiej, bo ekscentrycznemu miliarderowi podobało się czołobitna postawa Andrzeja Dudy i spółki. Teraz tak łatwo nie będzie. Obrazowo pokazuje to Bartosz Wieliński na łamach “Gazety Wyborczej”. Jak wyliczył dziennikarz, Polska znalazła się na zaszczytnym, 46. miejscu, jeżeli chodzi o kolejność rozmów. Wcześniej Antony Bliken zadzwonił do nie tylko do Kanady, Meksyku, Japonii, Francji, Niemiec czy Izraela, lecz także na Filipiny, do Etiopii, Gwatemali, Hondurasu czy Salwadoru. 46. miejsce – nisko jak na kluczowego sojusznika USA, na jakiego kreuje się PiS.
A i sama rozmowa nie była głaskaniem po główce. Jak czytamy na stronie Departamentu Stanu, Bliken poruszył z Rauem temat mediów.
– Sekretarz omówił również naszą współpracę z Polską w zakresie wyzwań regionalnych i globalnych, podkreślając, że z niecierpliwością oczekuje współdziałania z Polską w wielu sprawach w obronie naszych wspólnych wartości demokratycznych, w tym wolności mediów i poszanowania praw obywatelskich – relacjonuje Departament Stanu USA. Napisane to ładnym dyplomatycznym językiem, ale przekaz jest prosty – to nawiązanie do podatku, jaki PiS chce nałożyć na media. „Poszanowanie praw człowieka” to z kolei aluzja do nagonki, jaką polski rząd prowadzi na środowiska LGBT.
Przed politykami PiS ciężkie zadanie – będą musieli udawać, że są kluczowym sojusznikiem USA, a jednocześnie zacisnąć zęby. PiS postawił wszystkie swoje dyplomatyczne karty na relacje z Donaldem Trumpem, ale to rozdanie okazało się przegrane.
Źródło: Polskieradio24, Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU