Polityka i Społeczeństwo Wojna

Wielki “popis” ruskiej armii, kremlowscy żołnierze ostrzelali własne miasto. Cel? Oskarżyć o atak Ukrainę

Vectorkel / Shutterstock.com

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła rozmowę rosyjskiego żołnierza, z której wynika, że Rosjanie otworzyli ogień na własnym terytorium, by oskarżyć o atak stronę ukraińską.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy obnażyła rosyjską prowokację. W czwartek Rosjanie poinformowali, że ostrzelana została miejscowość Klimowo, położona niedaleko granicy z Ukrainą. O atak oskarżono ukraińską armię. Dziś już wiadomo, że sprawa wygląda inaczej.

Ukraińskie służby poinformowały o przechwyconej rozmowie telefonicznej rosyjskiego żołnierza, z której wynika, że ostrzał przeprowadzili Rosjanie. Cała rzecz była prowokacją.

To strzelali nasi ludzie – mówił Rosjanin swojej żonie. Na jej pytanie, w jakim celu, odparł, że chodzi o oskarżenie Ukraińców o napaść. Wyjaśnił, że podobny manewr stosowano podczas wojny czeczeńskiej. Rosyjscy agenci wysadzali bloki mieszkalne i obwiniali czeczeńskich terrorystów, co dało pretekst do zbrojnej interwencji.

Ukraińcy nie mogli ostrzelać Klimowa z takiej odległości – przekonywał rosyjski żołnierz. Dodał też, że zdecydował się złożyć rezygnację z udziału rosyjskiej kampanii wojskowej na Ukrainie.

Ukraińskie służby informują, że według ich informacji Rosja planuje kolejne prowokacje – ataki rakietowe i bombowe na Biełgorod lub jedno z miast okupowanego Krymu, aby oskarżyć o to Siły Zbrojne Ukrainy. Wywiad już wcześniej ostrzegał przed takimi ruchami ze strony wroga.

Kreml w ten sposób chce utwierdzić rosyjskich obywateli w niechęci do Ukraińców i tym samym uzasadnić dalsze prowadzenie krwawej wojny na terenie Ukrainy – informują ukraińskie służby.

Czytaj również:

Źródło: Gazeta.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie