Jest coś kabaretowego w fakcie, że jednym z najgłośniej krzyczących w sprawie ACTA2 polityków obozu władzy jest akurat jego kandydat na prezydenta Warszawy Patryk Jaki. Jeszcze zanim partia rządząca uruchomiła hordy pisowskich trolli do powielania narracji, że oto w Parlamencie Europejskim posłowie Platformy Obywatelskiej poparli wprowadzenie cenzury w Internecie, wiceminister sprawiedliwości już perorował na Twitterze, że Rafał Trzaskowski ponosi za to odpowiedzialność, ponieważ był europosłem, ministrem cyfryzacji czy szefem MSZ w gabinecie cieni a nic nie zrobił, by wpłynąć na swoich kolegów. Pytanie jednak, czy osoba, której serwis YouTube zawiesił konto ze względu na naruszenia praw autorskich powinien krytykować prace nad dyrektywą, która takiemu złodziejstwu w sieci chce przeciwdziałać?
Próba uruchomienia masowego protestu internautów pod hasłem “PO poparła cenzurę w Internecie” oraz skierowanie ich złości na największą partię obozu opozycji zakończyło się wielką klapą. Trudno się jednak dziwić, gdy Prawo i Sprawiedliwość próbuje się nagle stroić w obrońcę wolności w sieci. Podjęcie takiej próby potwierdza jedynie, że partii rządzącej wyraźnie zaczyna brakować pomysłów na kampanię wyborczą i chwyta się wszystkiego, co może poruszyć szerokie masy wyborców. Co gorsza, wczoraj wieczorem okazało się, że w sprawie Dyrektywy dot. ochrony praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym czyli sławnego ACTA 2 zaledwie w lipcu obszerne stanowisko zajęło polskie Ministerstwo Cyfryzacji. Nie będzie oczywiście żadnym zaskoczeniem, że w piśmie ministra Zagórskiego uspokaja on posła Pawła Pudłowskiego, autora interpelacji w tej sprawie, że o żadnej cenzurze treści w Internecie nie może być mowy.
Pismo w sprawie prac Ministerstwa Cyfryzacji w zakresie dyrektywy
Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie
praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym do Marszałka Sejmu.
tzw. ACTA 2. #UE #Polska MT @saszasiemasz:https://t.co/dvL4tqR86TTak to tylko zostawię w sprawie #ACTA2 pic.twitter.com/DhZXUCmSIT
— SpecGhost (@SpecGhost) September 12, 2018
Tym samym po raz kolejny PiS dostało obuchem od siekiery, którą samo wymierzyło przeciwko swoim przeciwnikom. Gdy opadł kurz kłamliwej propagandy i próby wtłoczenia do przestrzeni publicznej kłamliwego newsa, że wczoraj w Parlamencie Europejskim cokolwiek uchwalono (co ordynarnie powielali także zaprzyjaźnieni z obozem władzy “dziennikarze”), na jaw po raz kolejny wyszła hipokryzja polityków PiS. Oberwało się również funkcjonariuszom Wiadomości TVP, którzy oczywiście stworzyli materiał służalczy wobec narracji władzy, choć z faktami miały ono niewiele wspólnego.
Jeżeli samo Ministrostwo Cyfryzacji za rządów PiS wydało stanowisko, że "Projekt dyrektywy nie zagraża ani też nie ogranicza wolności internautów", to do kogo PiS ma dzisiaj pretensje? Do siebie samych, że byli za "ACTA 2" i "cenzurą internetu"?
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) September 13, 2018
Wiecie czemu prawicowe media i związani z nimi dziennikarze krytykują to niby #ACTA2? Bo i tak nikt nie chce brać od nich treści.
— BWiciński (@BWicinski) September 12, 2018
https://twitter.com/BartoszZbroja/status/1039933078863589377
Tutorial dla dziennikarzy: jak zrobić 3-minutowy materiał o proteście przeciwko PO w sprawie ACTA 2.0, kiedy za bardzo nie ma żadnego protestu.
(cc: @kmleski) pic.twitter.com/FzUGUK4MkM— Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy (@prestiz_pogarda) September 12, 2018
fot. flickr/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU