Wszyscy pamiętamy, jak bardzo politycy obecnej partii rządzącej przyczepili się do słów byłego szefa resortu spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza o tym, że państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie. Wyrwany z kontekstu całej rozmowy fragment, ujawniony w czasie tzw. afery podsłuchowej, miał być dowodem na to, że dla poprzedniego rządu silne państwo nie było priorytetem, choć gdy przeczytamy całą wypowiedź, okazuje się dokładnie odwrotnie. Minister Sienkiewicz mówił wówczas przecież o potrzebie skutecznej koordynacji służb odpowiedzialnych za przestępczość gospodarczą i diagnozował, dlaczego takowej w polskiej policji brak.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że nastąpi “dobra zmiana”, że państwo będzie silne i skoordynowane. Że rządzone centralnie służby będą bardziej wydolne, skuteczniejsze i trudne do pokonania. Tymczasem okazuje się, że teoretyczne jest tym razem w wymiarze rzeczywistym, a pracownicy policji handlują tajnymi danymi o informatorach i tajnych współpracownikach funkcjonariuszy operacyjnych. Sprawę wycieku kilkuset dokumentów tajnych i ściśle tajnych z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie opisał wczoraj portal TVN24.pl.
– To meldunki od informatorów i tajnych współpracowników z lat 2002-2009, pozwalające ich zidentyfikować. Niejedna osoba jeszcze odsiaduje wyroki dzięki ich informacjom – powiedział jeden z prokuratorów prowadzących sprawę. Według rzecznik Rudzińskiej o wyniesienie dokumentów podejrzewany jest pracownik cywilny, który najpierw pracował w Komendzie Miejskiej Policji w Szczecinie, a następnie w jednym z komisariatów. Na nic się zdały procedury obostrzonego dostępu do tych materiałów – według śledczych tajne dokumenty i dane o informatorach trafiły do grup przestępczych w zamian za sowite wynagrodzenie.
Najbardziej szokuje jednak fakt braku wyciągania konsekwencji służbowych i politycznych wobec szefów resortu, zwłaszcza iż mimo ewidentnego braku nadzoru i nieefektywnych działaniach biur spraw wewnętrznych, których uprawnienia i pozycje bardzo mocno zwiększyli ministrowie Błaszczak i Brudziński, nie widać żadnych efektów ich działań. Wiceminister Zieliński, odpowiedzialny za funkcjonowanie policji w Polsce nie uraczył mediów komentarzem, nic też nie wskazuje na to, by zamierzał honorowo podać się do dymisji, jak powinno to mieć miejsce po ujawnieniu takiego skandalu. Jeśli jednak nie zrobił tego po zakatowaniu na komisariacie we Wrocławiu Igora Stachowiaka, wątpliwe jest to, by choćby tu zachował się przyzwoicie.
Źródło: TVN24
Fot. MSWiA
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU