Widać gołym okiem, że władza nie radzi sobie z tłumaczeniem obywatelom kwestii horrendalnych nagród, jakie rząd Beaty Szydło rozdawał ministrom, wiceministrom, sekretarzom stanu czy wojewodom. Nie ma krzty przesady w twierdzeniu posłów opozycji, że politycy partii rządzącej wydali niemal 2 mln złotych po to, by w przebiegły sposób obejść przepisy regulujące wynagrodzenie osób zajmujących najwyższe stanowiska w państwie i ponieść je niemal o połowę.
Warto też pamiętać, że rząd na początku kadencji ogłosił plan wprowadzenia podwyżek dla ministrów i wiceministrów, gdyż nie jest tajemnicą, że zdaniem wielu ekspertów mogliby zarabiać lepiej, jednak z planów wycofano się, gdy te wydostały się do opinii publicznej i spotkały się z negatywnym odbiorem. Dziś tylko sami politycy obozu Zjednoczonej Prawicy mogą powiedzieć, co opłacało się bardziej – pocierpieć wtedy czy teraz wspinać się na Himalaje hipokryzji, by tłumaczyć ten oburzający proceder.
W ostatnich dniach wiele już powiedziano na ten temat i za każdym razem politycy PiS z trudem znajdowali wytłumaczenie inne, niż podkreślanie, że to niezwykle ważna praca i ciężko o specjalistów. Dziś jednak w Radiu Zet pojawił się wicepremier Gowin i postanowił zawstydzić wszystkich swoich kolegów swoim wytłumaczeniem kwestii nagród dla podwładnych Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. Stwierdził on bowiem, że minister zarabia tak mało, że z trudem może dotrwać do pierwszego.
Gowin: Kiedy byłem jeszcze min. sprawiedliwości to czasami nie starczało mi do pierwszego. Miałem wtedy jeszcze trójkę dzieci na utrzymaniu. Sytuacja, w której minister zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się jak dożyć do pierwszego, nie jest zdrowa
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) February 28, 2018
Rozumiem istotę problemu, na jaki wicepremier chciał zwrócić uwagę, jednak trudno o gorszy i bardziej oderwany od realiów polskich obywateli dobór słów. Przypomnijmy, że nawet bez premii i nagród ministrowie i wiceministrowie zarabiają ok. 15 tys. złotych brutto. Jak rozrzutny musi być wicepremier Gowin, by taka kwota miesięcznego wynagrodzenia nie pozwalała mu “dożyć” do pierwszego? Trudno to na spokojnie skomentować.
Polityk porozumienia powiedział także, że premie dla wiceministrów to sposób na “łatanie ich budżetu domowego”.
Gowin: Nie jestem szczęśliwy z powodu tego, że wiceministrom trzeba łatać ich budżety domowe premiami. Lepszym rozwiązaniem byłoby porozumienie się z opozycją, że od następnej kadencji pensje wzrastają @RadioZET_NEWS
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) February 28, 2018
Wygląda na to, że skala żenady i hipokryzji polityków tego obozu rządzącego nie ma górnej granicy.
Oczywiście internauci błyskawicznie wytknęli Gowinowi, że według jego oświadczenia majątkowego zarabiał jako minister 200 tys. rocznie.
Jarosław Gowin twierdzi, że będąc ministrem w rządzie PO-PSL miał problem z utrzymaniem rodziny. Czy przeprosi w takim razie Elżbietę Bieńkowską, która w podsłuchanej rozmowie stwierdziła (w ostrych słowach), że trudno znaleźć wiceministrów-fachowców do pracy za 6 tys. zł?
— Jakub Dudek (@JakubDudek97) February 28, 2018
Jak dożyć do pierwszego za 15 tys złotych. Ale jak rezydent zarabia 3 tys to jest królem życia. https://t.co/bY8ZZaWNld
— kataryna (@katarynaaa) February 28, 2018
https://twitter.com/missysmarties/status/968757557471907846
Panie @Jaroslaw_Gowin ośmieszył się Pan tą wypowiedzią. Jednocześnie obraził Pan wielu Polaków, którzy są w skrajnie gorszej sytuacji
— Mariusz z PL (@mariusz_nicpon) February 28, 2018
Oderwanie od rzeczywistości ekipy rządzącej postępuje w tempie szybszym niż tych z PO-PSL. J Gowin twierdzi że trudno mu było związać koniec z końcem gdy był ministrem sprawiedliwości… brawo! Pokora i praca… chyba jakoś tak to było…
— Krzysztof Śmiszek (@K_Smiszek) February 28, 2018
Na koniec tylko garstka statystyk dotyczących realnych zarobków Polaków, bo akurat te kilka dni temu ujrzały światło dzienne. Ciekawe, czy wicepremier Gowin je czytał – może choć trochę by go to powstrzymało przed wypowiadaniem głośno swojej deklaracji.
Jeśli wicepremier Gowin chce być traktowany poważnie, to musiałby przyznać, że w Polsce praktycznie nie ma osób, które nie mają problemu ze związaniem końca z końcem i dotrwaniem do pierwszego. Trochę się to jednak kłóci z obrazem Polski wyciągniętej z ruiny.
Źródło: Radio Zet
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU