Wenezuela swój polityczny kurs na lewo zawdzięcza Chavezowi. To właśnie on postawił na współpracę z Rosją i Chinami. Mieli oni zastąpić Amerykanów. Dla Moskwy była to wymarzona okazja do nawiązania relacji z krajem prowadzącym antyamerykańską politykę. Maduro, który po śmierci Chaveza stanął na czele państwa i utrzymał ten kurs polityczny.
Współpraca wenezuelsko-rosyjska ulega w ostatnich latach intensyfikacji, co z niepokojem obserwuje Waszyngton. Waszyngton, który od 200 lat uważa ten obszar za swoją strefę wpływów. Antyamerykańskie nastawienie Caracas zawdzięcza przede wszystkim Chavezowi.
Od objęcia w 1998 roku stanowiska prezydenta Wenezueli, Hugo Chavez z coraz większym zaangażowaniem prowadził politykę antyamerykańską. Jego kraj nie był wprawdzie potęgą militarną, jednak posiada jedne z najbogatszych złóż ropy naftowej na świecie. W XXI wieku Wenezuela była piątym na świecie eksporterem tego surowca. W rękach sprawnego i zdecydowanego polityka mógł to być atut o wiele bardziej skuteczny. A takim właśnie politykiem był Chavez. Wykorzystując fatalną sytuację ekonomiczną kraju, który mimo olbrzymich dochodów ze sprzedaży ropy w latach 1973-1998 (około 300 mld USD) coraz bardziej pogrążał się w chaosie polityczno-gospodarczym, postawił na warstwy społeczne, które najdotkliwiej odczuły skutki kryzysu. Na bezrobotnych. W 1998 roku stanowili ¼ populacji kraju, liczącego 25 milionów mieszkańców. 86 procent z nich mieszkało w miastach. Deklarowany przez niego program socjalny zapewnił mu 56,24 proc. głosów.
Chavez postawił na ropę jako środek realizacji swoich ambicji politycznych
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
