Viktor Orban ma poważne powody do niepokoju. Zjednoczona węgierska opozycja prowadzi w najnowszym sondażu z przewagą 3 punktów procentowych nad Fideszem. Czyżby na Węgrzech szykowała się zmiana władzy?
Wybory parlamentarne na Węgrzech zaplanowane są na wiosnę 2022 roku. Sześć partii opozycyjnych postanowiło zawrzeć porozumienie wyborcze i po prawyborach wystawiło wspólnego kandydata na premiera. Został nim 49-letni burmistrz miasta Hódmezővásárhely Péter Márki-Zay. Opozycyjny kandydat określa się jako niegdysiejszy, rozczarowany wyborca Fideszu. Márki-Zay jest praktykującym katolikiem, opowiada się też za ścisłą współpracą z Unią Europejską i NATO. W prawyborach poparł go liberalny burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony, dzięki czemu pokonał lewicową Klarę Dobrev.
Szeroka koalicja opozycyjna okazała się dobrym pomysłem. Pojawiła się bowiem realna szansa na przejęcie władzy z rąk Viktora Orbana. W najnowszym sondażu organizacji Republikon opozycja utrzymuje przewagę nad Fideszem. Koalicja może liczyć na 36 proc. poparcia, a Fidesz – 33 proc. Przewaga 3 pkt proc. pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Sytuację na Węgrzech powinni uważnie obserwować przedstawiciele polskiej opozycji. Na naszej scenie politycznej wciąż wiele mówi się o potrzebie zjednoczenia, ale brakuje konkretów. Opozycyjne prawybory na wzór węgierski wydają się ciekawym pomysłem, pojawia się jednak pytanie, czy przegrani liderzy poszczególnych partii potrafiliby schować swoje ego i zaakceptowali zwycięzcę. Jedno jest pewne – wynik węgierskich wyborów będzie miał wpływ też na nasze podwórko. Jeżeli tamtejsza opozycja wygra, da zastrzyk nadziei i optymizmu Polakom, którzy zmęczyli się rządami PiS-u.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU