Sprawa aresztowania Sławomira N., byłego ministra transportu za czasów PO i członka sztabu Rafała Trzaskowski, nabiera rumieńców. Pojawia się w niej nowy wątek – podsłuchiwania polityka, a przez to przecieków dot. tego, co działo się w obozie PO w czasie kampanii wyborczej.
“Coś mogło przeniknąć ze sztabu”
Przypomnijmy, że materiał dowodowy, jaki zgromadzono w śledztwie ws. Sławomira N., opiera się m.in. na zabezpieczonych rozmowach na szyfrowanych komunikatorach. Te pozyskano za pomocą oprogramowania Pegasus – rodzaju wirusa komputerowego, który umożliwia m.in. przesyłanie do “hakera” screenów z “podsłuchiwanego” smartfona. O tym wątku sprawy dowiedziała się nieoficjalnie “Rzeczpospolita”.
Pytany o to w TVN24 wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki odpowiedział z zaskakującą beztroską.
– Jeżeli był podsłuchiwany, to mogło też przeniknąć coś ze sztabu. Nie mam pojęcia, trzeba o to zapytać służby. Podsłuch można założyć w rezultacie wypełnienia pewnych procedur prokuratorskich, sądowych. To nie jest tak, że ktoś sobie może wymyślić, że będzie podsłuchiwać pana Nowaka i przy okazji czegoś się dowie – tłumaczył.
Mimo tego, że Terlecki uważa to za “przypadek”, zastanawiająca jest też zbieżność dwóch wydarzeń: założenia podsłuchu i kampanii wyborczej. Pamiętajmy, że N. był jednym z głównych członków sztabu Trzaskowskiego, więc informacje jakie “przechodziły” przez jego smartfon mogły być kluczowe dla całej politycznej rozgrywki w ostatnich miesiącach.
– To jest przesada, że my jakoś wykorzystujemy operacyjne działania służb – broni jednak PiS Terlecki
Polska “Afera Watergate”
Lider PO Borys Budka twierdzi jednak, że sprawę trzeba zbadać pod tym kątem.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU