Nie ma lepszego dowodu na to, że Prawo i Sprawiedliwość klęczy przed antyszczepionkowcami. Ważnej ustawie wyrwano kły, żeby nie drażnić foliarzy.
Do tej pory koronnym dowodem na strach Prawa i Sprawiedliwości przed antyszczepionkowcami był brak solidnych obostrzeń i wyrzucenie do kosza ustawy pozwalającej pracodawcy na sprawdzenie, czy pracownik jest zaszczepiony. Projekt ustawy wywołał tak potężne napięcia w obozie władzy, że w powietrzu zawisła kompromitacja, bowiem we własnych szeregach PiS nie był w stanie zorganizować sejmowej większości do jej przegłosowania. Będąca pod ścianą partia rządząca zdecydowała się na poproszenie ugrupowań opozycyjnych o pomoc. Z takim apelem wystąpiła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Aktualnie czekamy, co się stanie z tą ustawą.
Fundusz Kompensacyjny
W trakcie wakacji do laski marszałkowskiej wpłynął projekt ustawy o Funduszu Kompensacyjnym Szczepień Ochronnych dotyczący osób u których wystąpił niepożądany odczyn poszczepienny (NOP). Jak przypomina “Gazeta Wyborcza”, koncepcja utworzenia takiego funduszu miała być odebrana społecznie jako zachęta do szczepień.
W projekcie ustawy znalazły się regulacje zaostrzające kary za odmowę udzielenia sanepidowi informacji w razie zagrożenia epidemiologicznego i za okłamywanie go w takich sytuacjach. Za złamanie tego przepisu można było dostać 30 tys. zł kary. Na lekarzy miał być nałożony obowiązek przekazywania sanepidowi danych dzieci, z którymi rodzice nie zgłaszają się na szczepienia obowiązkowe. Projekt trafił do sejmowej zamrażarki za sprawą braku jedności w partyjnych szeregach.
Mamy paru antyszczepionkowców, do których nie przemawiają żadne argumenty. Ten projekt mógłby oczywiście przejść głosami opozycji, ale tu chodzi o wizerunek partii. My teraz mamy pokazywać wszystkim, że głosujemy jak jeden mąż – tłumaczył na łamach “Wyborczej” jeden z posłów PiS.
PiS wybija kły ustawie
PiS chce pokazać, że cokolwiek robi w walce z epidemią i przygotował nowy projekt ustawy, który się diametralnie różni od pierwotnego.
Usunięto z niego jednak wszystkie przepisy, które nie podobały się posłom z zespołu ds. sanitaryzmu, m.in. o karach za okłamywanie sanepidu i o zbieraniu informacji o niezaszczepionych dzieciach. Zostały tylko zapisy o odszkodowaniach za NOP. Zamiast 40 stron projekt ma teraz tylko 16. Z 34 stron uzasadnienia zostało 14 – pisze “Gazeta Wyborcza”.
Jak tłumaczy w rozmowie z dziennikiem Bolesław Piecha z PiS-u, sam jest za sprawdzaniem certyfikatów covidowych i za restrykcjami dla niezaszczepionych, “ale jeszcze jest polityka”.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU