Polityka i Społeczeństwo

Ważna instytucja samorządowa zamieszana w machloje Banasia? Kolejne doniesienia z frontu wojny między prezesem NIK a rządem

Flickr/Kancelaria Premiera

“W miarę postępów w budowie socjalizmu, walka klasowa zaostrza się”. Ten cytat z Józefa Stalina w sposób bardzo obrazowy – jak na dzisiejsze czasy – odnosi się do wojny, jaka toczy się od miesiąca na linii rząd (CBA, Prokuratura) – Marian Banaś, szef NIK. W zeszłym roku TVN24 ujawniła w swoim reportażu, że działka w Myślenicach, którą Banaś zakupił w 2006 roku zmieniała swoją powierzchnię w oświadczeniach majątkowych prezesa NIK. Raz miała 36 arów, by rok później zmniejszyć się dziewięciokrotnie.

Gdy Banaś wchodził jako wiceminister do rządu Beaty Szydło, postanowił sprzedać tę działkę – CBA odkryło, że gminna spółka przepłaciła za działkę, którą kupiła od Mariana Banasia, niemal ćwierć miliona złotych. I zawiadomiło prokuraturęinformuje dzisiejsza Rzeczpospolita.

Operat szacunkowy, którego wykonanie zlecono w ubiegłym roku, określał wartość działki na poziomie 437 tys. zł i to po rekordowym skoku cen nieruchomości w ciągu ostatnich trzech lat. Marian Banaś sprzedał ten grunt samorządowej Agencji za 650 tys. złDaniel Piskorski, wtedy prezes Myślenickiej Agencji Rozwoju Gospodarczego (MARG), tłumaczył, że to wyjątkowa promocja i niebywała okazja. Co ciekawe, Agencja nie miała na zakup środków – pisze dziennik.

Agencja nie może znaleźć chętnego na zakup nieruchomości – Działka nie ma nawet drogi dojazdowej, leży na zboczu, w krzakach. Znajduje się w zupełnie nieatrakcyjnej części dzielnicy. Spółka gminna przepłaciła i już nie odzyska tych pieniędzy – mówi Rzeczpospolitej osoba znająca kulisy sprawy. Dziennikarze zadzwonili do MARG, by zapytać o zakup działki i związane z nią plany – Nie mamy czasu, dziękujemy – usłyszeli w słuchawce.

W porównaniu do mafii VAT-owskiej jaka działała w Ministerstwie Finansów pod nosem Banasia, sprawa działki wydaje się czymś błahym, ale tylko z pozoru. Można powiedzieć – albo ze względu na ostrożność procesową – można przypuszczać, że siatka różnorakich powiązań, kontaktów, a nawet konszachtów jest czymś w rodzaju zorganizowanej przestępczości. To wszystko wygląda tak, jakby wraz z nastaniem “dobrej zmiany” państwo w niektórych segmentach zostało przejęte przez gang lub gangi. Najbardziej intrygującym wątkiem są przewijający się w okolicach Banasia funkcjonariusze ABW.

Źródło www.rp.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie