Dziś rano szef polskiej dyplomacji, Witold Waszczykowski był gościem w programie “Kwadrans polityczny”, emitowanym na antenie TVP1. Do “zgrabnych i pełnych polotu” wypowiedzi ministra, który odkrył dla ludzkości San Escobar, zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
Dzisiejsza wizyta Waszczykowskiego w mediach nie była jednak przypadkowa. Toczy się bowiem batalia wizerunkowa, związana z koniecznością narzucenia przez PiS narracji o tym, że Unia Europejska jest zła i niedobra, nie szanuje naszych interesów i generalnie uwzięła się na Polskę. A wszystko to w przeddzień podpisania tzw. “Deklaracji Rzymskiej”, mającej określać przyszłe kierunki rozwoju Unii.
Co do tego, że Pan minister bredzi, nie ma wątpliwości. Niedawno podczas hucpy, związanej z wyborem Donalda Tuska na 2. kadencję na stanowisku Przewodniczącego Rady Europy Waszczykowski stwierdził, że nieważne czy inne kraje poprą kandydata PiS (Jacka Saryusz-Wolskiego). Minister przyznał, że nie wie i nie interesuje go poparcie. Ważne, że Polska ma swojego kandydata i kandydat ten jest w grze. Saryusz-Wolski był tak bardzo w grze, że dostał cały 1 głos poparcia, zaś memy przedstawiające wynik głosowania zalały internet szybciej niż GIFy z Bartłomiejem Misiewiczem w roli głównej….
Z uwagi na powyższe można się spodziewać kontynuacji żenady z ministrem Waszczykowskim na czele. W myśl tej tezy, dzisiejszy telewizyjny występ orła polskiej dyplomacji nie zawiódł. Można rzec wręcz, że minister po raz kolejny wspiął się na wyżyny niekompetencji…
Waszczykowski rozpoczął klasycznie od retoryki wstawania z kolan. Wszakże Unia liczy się z naszym zdaniem i drży w posadzkach na samą myśl o potencjalnej konfrontacji z PiS-owską machiną dyplomatyczną. Jak stwierdził minister: “Płyniemy w głównym nurcie”.
To dlatego kandydat polskiego rządu, Jacek Saryusz-Wolski otrzymał 1 głos poparcia. To właśnie jest oznaka tego szacunku i wyznacznik silnej pozycji Polski w Unii. Brawo My!
Minister stwierdził, że Unia od jakiegoś czasu znajduje się na zakręcie. Z tym stwierdzeniem Waszczykowskiego trudno się nie zgodzić. Jednocześnie odkrywca San Escobar stwierdził, że: “niestety od jakiegoś czasu koncepcja gospodarcza zaczęła przekształcać się w projekt ideologiczny”.
Z tym też trzeba się zgodzić, z tym że w odniesieniu do Polski i burdelu jaki serwuje nam rząd Beaty Szydło. Jak inaczej zakwalifikować poniższe herezje?
- centralny port lotniczy,
- stocznia marynarki wojennej w Radomiu,
- centralny dworzec kolejowy,
- budowa śmigłowców wspólnie z Ukrainą,
- program Mieszkanie+.
Wszakże są to sztandarowe przykłady na to, że od jakiegoś czasu koncepcja gospodarcza zaczęła się przekształcać w projekt ideologiczny. I tu minister ma 100% racji, niestety niechcący opisał rzeczywistość nie unijną, a polską…
To już kompletny hit. Pan minister twierdzi, że Deklaracja Rzymska nie będzie przesądzać, chociażby potencjalnie, o przyszłości Unii Europejskiej. Wpisuje się to w żelazną logikę PiS, zgodnie z którą o kształcie i kierunkach rozwoju UE decyduje Grupa Wyszehradzka, sterowana jednoosobowo z Warszawy, z Nowogrodzkiej lub willi na Żoliborzu, w zależności od widzimisię prezesa Kaczyńskiego.
Będzie arcyzabawnie jak deklaracja dotycząca kierunku rozwojów Unii, która ma zostać przyjęta podczas szczytu w Rzymie, zostanie przyjęta znajomo brzmiącym stosunkiem głosów 27:1. Tym jednym głosem sprzeciwu nie będzie bynajmniej veto ze strony San Escobar…
fot. flickr/ P.Tracz
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU