Polityka i Społeczeństwo

Waszczykowski chce być jak Lewandowski, strzelając bramki ręką

Nie milkną echa starcia polskiego ministra spraw zagranicznych z jednym z wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej, Fransem Timmermansem. Podczas panelu dyskusyjnego Konferencji ds. Bezpieczeństwa w Monachium, Witold Waszczykowski usilnie starał się przekonać świat, że to od partii rządzącej danym państwem zależy stwierdzenie, czy Konstytucja jest łamana, czy nie. Skoro bowiem Prezes partii rządzącej, która uzyskała większość w Sejmie mówi, że wszystko jest okej, to żaden autorytet wewnętrzny czy zewnętrzny nie ma prawa tego podważać.

Uwielbiam patrzeć na oburzenie polityków Prawa i Sprawiedliwości, gdy wytyka im się oczywiste i ordynarne łamanie podstawowych zasad państwa demokratycznego oraz ich udawane nadymanie się, że jest to zarzut bezzasadny. Mimo, iż nie mam o nich zbyt dobrego zdania, to doprawdy w głowie mi się nie mieści, że wierzą w to co mówią. Nie potrafię też zrozumieć czym, poza prymitywnym pieniactwem i autokompromitacją, chciał się minister Waszczykowski pochwalić, po raz kolejny wyciągając ten temat na światło dzienne. Czy prywatny uraz do wiceszefa Komisji Europejskiej jest aż tak wielki, by kompromitować Polskę podczas tak ważnej konferencji i wśród tak ważnych osób europejskiej polityki? O tym, że Prawo i Sprawiedliwość, demolując Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie złamało polską ustawę zasadniczą, orzekły już niemal wszystkie uprawnione swoimi kompetencjami organizacje krajowe i międzynarodowe. Orzekł tak polski Trybunał Konstytucyjny, orzekła tak w opinii Komisja Wenecka, lada moment orzeknie też polski Sąd Najwyższy. Gdyby minister Waszczykowski zamiast historii, ukończył studia prawnicze, już na pierwszym roku dowiedziałby się, że Konstytucja jest najwyższym prawem w Polsce, z którą ustawy muszą być zgodne. Nie ma w niej zapisów mówiących, że można jej nie stosować, gdy jej zapisy się nie podobają, a w końcu właśnie to można wyczytać między słowami apelu Waszczykowskiego do Timmermansa.

Jeszcze bardziej groteskowo zabrzmiały następne wypowiedzi szefa naszej dyplomacji, gdy mówił o tym, że Unia Europejska jest jak Bayern Monachium, a Polska miałaby być jej Lewandowskim. Drogi panie ministrze, Robert Lewandowski jest jednym z najlepszych środkowych napastników na świecie i gra w jednym z najlepszych piłkarskich klubów, ponieważ nie tylko bardzo ciężko pracował nad techniką piłkarską, ale i ściśle przestrzega reguł grę w piłkę nożną. Nie byłby tam, gdzie jest dzisiaj, gdyby bramkarzy drużyny przeciwnej pokonywał strzałami ręką, po uderzeniu w bramkarza w brzuch czy w głowę. Oczywiście, jeżeli Pana trener, Jarosław Kaczyński, gole tak zdobywane uznaje za skuteczne, to na swoim podwórku możecie tak grać. Nie dziwcie się jednak sytuacji, w której Polska gra w jakiejś okręgowej lidze amatorów, a potencjalni partnerzy patrzą na nas z politowaniem. Sytuacja w Unii Europejskiej jest zbyt poważna, by powierzać strzelanie goli zawodnikowi, który nie chce podporządkować się regułom gry i pora, by rządzący Polską w końcu to zrozumieli.

fot. flickr/ Copyright by World Economic Forum / Ciaran McCrickard

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie