Przedstawiciele rządu na wyścigi rzucają liczbą respiratorów, jakie rzekomo są dostępne dla szpitali. Warszawa poprosiła o 53 urządzenia.
Morawiecki, Dworczyk, Sasin i można tak wymieniać nazwiska bez końca, na wyścigi rzucają liczbą dostępnych dla służby zdrowia respiratorów. Raz są to dwa tysiące urządzeń innym razem trzy tysiące, ale według zapewnień rządu są dostępne i wystarczy tylko o nie poprosić. Warszawa chciała skorzystać z rządowych zapasów.
Władze Warszawy sporządziły listę najpotrzebniejszego w szpitalach sprzętu i wpisały na nią 53 respiratory – Mimo zapewnień rządu, że dysponuje niezbędnym sprzętem medycznym i środkami do zapobiegania epidemii koronawirusa, w minionym tygodniu do miejskich szpitali trafiły tylko dwa respiratory. Jedno z urządzeń nie może zostać uruchomione, ponieważ placówka nadal czeka na przyjazd firmy serwisowej – cytuje fragment komunikatu stołecznego ratusza Gazeta Wyborcza.
Trudno zrozumieć sytuację, że respirator, który ratuje ludzkie życie, od tygodnia stoi w kartonie jak atrapa – mówi Wyborczej wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Szpital Bielański do którego trafił jeden z respiratorów, grzecznie czeka na ustalenie terminu uruchomienia urządzenia.
W tym samym czasie na Stadionie Narodowym, nazywanym dla niepoznaki Szpitalem Narodowym jest 45 wolnych respiratorów. Nikt ich nie używa, bo wyśrubowane kryteria przyjęcia do szpitala, wykluczają pacjentów z ciężką niewydolnością oddechową. Jak widać, rządowe obietnice pokrywają się z rzeczywistością, a świetnego przygotowania organizacyjnego zazdrości nam cały świat.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU