Z danych urzędów stanu cywilnego wynika, że do połowy lipca bieżącego roku zmarło ponad 60 tysięcy osób więcej, niż w tym samym okresie rok wcześniej. – To najwięcej w skali UE, jeśli chodzi o nadmiarową umieralność – mówi Adam Czerwiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Sprawę opisuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Po analizie statystyk z urzędów stanu cywilnego okazuje się, że w okresie od początku 2021 roku do połowy lipca zmarło 285 tysięcy osób. To o ok. 60 tysięcy więcej, niż w analogicznym okresie z 2020 roku. Wówczas zgonów było 224 tysiące. Przyczyna? Jak zauważa DGP, była to oczywiście wiosenna fala pandemii. Na przełomie marca i kwietnia umierało ponad 13 tysięcy osób tygodniowo, a więc o 5 tysięcy więcej, niż w tym samym okresie w 2020 roku. Różnicę widać też w skali miesięcznej – w kwietniu 2021 roku zmarło ponad 20 tysięcy osób więcej, niż rok wcześniej! W marcu zgonów było o 15 tysięcy więcej. Zgony z powodu koronawirusa sięgnęły 75 procent.
– Albo w zeszłym roku więcej było zgonów związanych z brakiem dostępu do ochrony zdrowia i przeładowaniem systemu, albo znacznie polepszył się system wykrywania COVID-19 – komentuje w rozmowie z DGP Adam Czerwiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Ze statystyk wynika też, że wiosenna fala pandemii była równie śmiertelna co ta, z którą mierzyliśmy się jesienią.
– To najwięcej w skali UE, jeśli chodzi o nadmiarową umieralność. Jesienią można się spodziewać kolejnej fali, choć nie aż tak śmiertelnej – ocenia Adam Czerwiński.
Jakich statystyk można oczekiwać w najbliższych miesiącach? Tu kluczowe będą szczepienia. Jeżeli w Polsce uzyskamy dzięki szczepionkom odporność populacyjną, statystyki mogą spaść nawet do poziomu przedpandemicznego roku 2019.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
