Sytuacja na Ukrainie jest dynamiczna. Wojska ukraińskie zaczęły… odbijać swoje terytoria.
Rosja przyznaje: straciliśmy dwa miasta
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej przyznało właśnie de facto, że Ukraińcom udało się odzyskać rejon miast Bałaklija i Izium w obwodzie charkowskim. Rosja naturalnie nie przyzna się do kompromitujących porażek. Wymyślono więc tłumaczenie. W oficjalnej wersji Rosja wycofała z tamtych terenów swoje wojsko, by… “osiągnąć cele specjalnej operacji wojskowej”.
– Aby osiągnąć założone cele specjalnej operacji wojskowej wyzwolenia Donbasu, podjęto decyzję o przegrupowaniu wojsk rosyjskich stacjonujących w obwodach Bałaklija i Izium w celu zwiększenia wysiłków na kierunku donieckim – napisano w komunikacie.
Wspomniano też o “operacji ograniczania i zorganizowania przerzutu wojsk” z regionu Iziumia i Bałakliji do tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Do tego, jak tłumaczy Rosja, przeprowadzono “szereg działań odwracających uwagę”.
This is the russian MoD acknowledging the withdrawal from Kharkiv and the strategically important cities of Izyum & Kupyansk. The straight face during the lie of ‘regrouping of forces’ is priceless. pic.twitter.com/yAKpd32s72
— Mattia Nelles (@mattia_n) September 10, 2022
Wojskowi pochwalili się, że cały odwrót był wspierany przez lotnictwo i artylerię. Przy okazji, jak twierdzą, zabito “ponad dwa tysiące ukraińskich i zagranicznych bojowników, a także zniszczono ponad sto pojazdów opancerzonych i jednostek artylerii”.
Porażka to sukces?
Wszystko to chyba jednak tylko naiwna propaganda sukcesu, bowiem w ostatnim czasie Ukraińcy przeprowadzili udaną kontrofensywę w obwodzie charkowskim. Odbili miasta Bałaklija, Kupiańsk i Izium.
Czy więc szala zwycięstwa przechyla się na stronę Kijowa? Zbyt szybko, by o tym mówić, ale warto dodać, że czym dłużej wojna na Ukrainie trwa, tym Rosja staje się słabsza i mniej zagraża Polsce. Do tego, przy dalszej pomocy USA, Moskwa może zostać przez Kijów na tyle mocno osłabiona, że zostanie wyeliminowana z obecnie trwającej nowej gry mocarstw. O to najwyraźniej stara się Waszyngton.
Źródło: Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU