Polityka i Społeczeństwo

W tak głębokiej defensywie PiS jeszcze nigdy nie było. Mobilizacja zwolenników opozycji wystarczy, by wygrać wybory?

Fot. Flickr

Nikt przytomny nie powie dziś, że Andrzej Duda na pewno przegra majowe wybory prezydenckie, a Prawo i Sprawiedliwość na pewno przegra wybory parlamentarne w roku 2023. Do tego potrzebna jest tak gigantyczna mobilizacja zwolenników opozycji, jakiej nie było od wyborów parlamentarnych w 2007 roku. Świadomie napisałem, że potrzebni są zwolennicy opozycji, a nie przeciwnicy PiS-u. To, co było największym problemem opozycji w latach 2015-2019 to brak elementarnego szacunku i emocjonalnego wsparcia dla polityków opozycji ze strony ich wyborców.

Nerwowość w obozie władzy jest widoczna, ale nie z powodu sondaży. Sondaże nie spowodują nerwowości prezydenta, rządu i partii tak długo, jak długo poparcie dla Andrzeja Dudy będzie wyższe od poparcia dla PiS, a poparcie dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej niższe niż dla Platformy Obywatelskiej. Nerwowość polityków Zjednoczonej Prawicy bierze się stąd, że teraz to oni są w defensywie. To kandydatka PO promuje się hasztagiem ZMIANA2020, co automatycznie spycha urzędującego prezydenta do defensywy i to bez konieczności organizowania konferencji prasowej przez Kidawę-Błońską.

Politycy Zjednoczonej Prawicy nie potrafią pokazać uczciwej oferty opinii publicznej, a z politykami opozycji dyskutować merytorycznie. Zrobią wszystko, aby opinia publiczna dowiedziała się o zakupie myśliwców F-35 za 18 mld zł i tyle samo, aby nie dowiedziała się, że po czterech latach rządów PiS tylko nieliczne myśliwce F-16 nadają się do latania i wiele z nich zamiast bronić przestrzeni powietrznej naszego kraju i krajów bałtyckich, jest po prostu dawcami części dla tych maszyn, które jeszcze mogą wzbić się w powietrze.

Rządzący zrobią wszystko, aby Polacy dowiedzieli się o wypłaconej w kwietniu trzynastej emeryturze, ale nie dowiedzą się, że pieniądze te będą pochodzić z tzw. funduszu solidarnościowego, który powstał jako wsparcie dla osób niepełnosprawnych. TVP robi nagonkę na opozycyjnych senatorów za to, że zgłosili poprawki, aby pieniądze na trzynastą emeryturę nie były wypłacane z pokrzywdzeniem niepełnosprawnych, choć postąpili niezwykle przyzwoicie.

Homofobiczne wypowiedzi eurodeputowanej Beaty Kempy na konwencji Zbigniewa Ziobro i brak choćby reakcji jego samego wobec okrzyków z widowni „pedał, pedał” wobec Biedronia i Śmiszka świadczą o całkowitym upadku moralnym tego towarzystwa. I nie pomoże pocieszanie się pana Ziobry, że sala mogła pomieścić 700 osób, a chętnych do wzięcia udziału w konwencji było 1500. Solidarna Polska jest tak mocarną partią, że aż dziwne, iż jej lider musiał pójść do Jarosława Kaczyńskiego na kolanach i przez pół roku lizał mu pantofle w zamian za miejsca na liście wyborczej.

Prawo i Sprawiedliwość ma jeszcze jeden problem: Małgorzata Kidawa-Błońska nie jest Bronisławem Komorowskim. Co mam na myśli? To, że Kidawa nie jest przekonana, że zwycięstwo ma już w kieszeni, a Komorowski przez całą swoją kadencję powtarzał w wywiadach, że popiera go ponad połowa wyborców PiS i jego otoczenie nie mówiło mu, że to ordynarna nieprawda. Kidawa zatem spotyka się z ludźmi od rana do wieczora i to chyba codziennie, a nie prowadzi kampanii tylko od szesnastej do dziewiętnastej i tylko wtedy, gdy akurat nie musi podpisywać dokumentów w Belwederze (Komorowski nie mieszkał w Pałacu Prezydenckim) lub wtedy, gdy akurat nie ma żadnej wizyty zagranicznej (Komorowski w szczycie kampanii poleciał sobie na kilka dni na Litwę). Tak radykalna zmiana podejścia do kampanii wyborczej powinna i na pewno niepokoi urzędującą głowę państwa.

Do I tury wyborów prezydenckich pozostało trzy miesiące.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie