Sprawa jest kontrowersyjna. Z jednej strony można uznać, że kierowca obrażał Andrzeja Dudę, który jednocześnie jest prezydentem Polski i kandydatem na ten urząd na kolejną kadencję. Z drugiej, każdy powinien mieć prawo do wyrażania swojej opinii nt. osoby, która kandyduje na prezydenta w jego państwie.
Jak więc ocenić incydent? Może i sam kierowca przesadził w sile swojego przekazu, ale zarazem policja zachowała się zbyt nerwowo. Wystarczyło wypisać symboliczny mandat, a nie od razu zatrzymywać mężczyznę?
Źródło: NaTemat
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU