– Wszystko zależy od warunków pogodowych. Jeśli będą tej zimy duże mrozy i nie będzie zbyt dużo wiatrów, to problemów bym nie wykluczał — mówi Bartłomiej Derski, ekspert z serwisu Wysokie Napięcie.
W wielu krajach Europy, m.in Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii władze prowadzą kampanie, które mają przygotować obywateli na nieplanowane przerwy w dostawie prądu. Austriacki rząd przeprowadził nawet ćwiczenia w całym kraju na wypadek tzw. blackoutu – kilkugodzinnego braku dostaw energii elektrycznej na dużym obszarze geograficznym.
W Polsce o ewentualnych problemach z brakiem prądu tej zimy mówiło się niewiele. Jak się okazuje, nie jesteśmy wyjątkowi – nam też grożą braki dostaw energii elektrycznej tej zimy, co potwierdziło się w poniedziałek, 6 grudnia. Polskie Sieci Energetyczne przyznają, że tego dnia operatorzy systemów Litwy, Szwecji, Niemiec i Ukrainy udzielili Polsce pomocy. PSE poinformowały – mieliśmy “niedobór rezerw mocy”.
Co spowodowało taką sytuację? Przyczyn jest kilka: w Polsce mamy rekordowe zapotrzebowanie na prąd, a jednocześnie mało słońca i wiatru. Do tego dochodzą niedobory w elektrowniach – w wielu były awarie, w innych trwają remonty. — Wszystko zależy oczywiście od warunków pogodowych. Jeśli będą tej zimy duże mrozy i nie będzie zbyt dużo wiatrów, to problemów bym nie wykluczał – uważa Bartłomiej Derski z portalu Wysokie Napięcie.
Ekspert uważa, że blackout raczej Polsce nie grozi, a bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest brownout – sytuacja, gdy nagle trzeba ograniczyć dostawy prądu np. do jakiegoś regionu. Według Derskiego, problemy powinny jednak ominąć gospodarstwa domowe.
W razie awarii i kolejnych niedoborów prąd można “pożyczać” np. od Litwy. Wiąże się to jednak nawet z trzykrotnie większymi kosztami. Nie można też wykluczyć odmowy ze strony naszych sąsiadów w przypadku, gdy sami nie będą cierpieć na niedobory energii.
Źródło: buisnessinsider.com.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU