W PiS wrze. Rekonstrukcja rządu może wysadzić partię rządzącą od środka

– Koalicjanci to jest małe piwo, znacznie większy bigos jest w PiS w środku. Te resorty do skonsolidowania to są bliscy przyjaciele drogi premiera Mateusza Morawieckiego, czego on nie chce robić – mówi gazecie.pl jeden z ważnych polityków rządu. Wewnątrz partii rządzącej trwa ponoć kolejna odsłona wojny domowej.

PiS i rekonstrukcja rządu

Sytuacja w PiS jest ponoć nieciekawa. Z pomysłem zmian w rządzie do Jarosława Kaczyńskiego przyszedł podobno sam Morawiecki. Idea została zaakceptowana i… zaczęło się typowe dla takich sytuacji piekiełko.

– Koalicjanci to jest małe piwo, znacznie większy bigos jest w PiS w środku. Te resorty do skonsolidowania, o których się mówi, to są bliscy przyjaciele drogi premiera Mateusza Morawieckiego. Przecież on nie chce się ich pozbywać. Zapewniam, że znacznie większa wojna rozgorzała w PiS niż wśród koalicjantów – mówi gazecie.pl ważna osoba z rządu.

O roszadach oficjalnie jednak jeszcze się nie mówi, a jedynie plotkuje.

– Do zmiany dojdzie najprawdopodobniej w ministerstwach cyfryzacji i sportu. Wszyscy wiemy, że utrzymywanie dwóch ministerstw – środowiska i klimatu – też jest bez sensu. Tak samo bez sensu było wydzielenie Ministerstwa Gospodarki i Żeglugi Morskiej. Jest też bardzo mocny nacisk na odejście minister Marleny Maląg, która ma problemy komunikacyjne i za mało się chwali tym, co robi – sugeruje mediom inny ważny członek gabinetu ministrów.

Kolejna pogłoska głosi, że dobrowolnie odejść ma Łukasz Szumowski, który jest zmęczony tym, że media zajmują się m.in. sprawą przetargów na maseczki.

Powrót Gowina

Na chaosie w PiS teoretycznie może zyskać Jarosław Gowin, którego zobaczymy prawdopodobnie za niedługo w gronie ministrów. Ma otrzymać swój resort nauki i szkolnictwa wyższego oraz zostać wicepremierem. Jednocześnie jednak PiS nie chce wzmacniać jego pozycji. Jak sugerują politycy obozu rządzącego gazecie.pl, “osłabianie Gowina będzie się odbywać, ale tego nie robi się na zasadzie wywracania łodzi, która płynie. To można robić zakulisowo, de facto werbując jego ludzi, a nie wysyłając go w kosmos, bo to zagroziłoby koalicji”.