Polityka i Społeczeństwo

W obozie władzy rozpoczęła się regularna wojna. Adam Glapiński stanie przed Trybunałem Stanu?

Flickr.com

W zamierzchłych czasach, niesfornych marynarzy przeciągano za karę pod kilem i taki właśnie dzień przeżyło wczoraj Prawo i Sprawiedliwość. Jest to o tyle ciekawe, że udział w tych torturach opozycji był śladowy, a prym wiodła jedna z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego, delegowana na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego. Przedpołudniowa konferencja Ewy Raczko, która jest zastępcą dyrektora departamentu kadr NBP, wywołała tylko salwy śmiechu i szydercze komentarze. Nawet Beata Mazurek po zakończonym spotkaniu kadrowej z dziennikarzami stwierdziła, że “konferencja NBP nie wyczerpała tematu”.

Godzinę po konferencji do gry weszła Platforma Obywatelska, składając projekt ustawy ujawniający zarobki w NBP. Posłowie Kukiz’15 zażądali, by pensjami zajęła się prokuratura. Gdy wszyscy już myśleli, że po występie Ewy Raczko gorzej być nie może, popołudniu z uśmiechem na ustach na pytania dziennikarzy odpowiadał Adam Glapiński i się zaczęło. Jarosławowi Gowinowi – który dzień wcześniej grzmiał w Sejmie o skandalicznej wysokości zarobków – zalecił głęboki oddech i zimny prysznic, zanim znowu zdecyduje się na jakiekolwiek słowa pod adresem NBP.

Oczom dziennikarzy i komentatorów ukazał się człowiek arogancki oraz bezczelnie pewny siebie i kompletnie nie przejmujący się falą krytyki, jaka spadła na niego z obozu, który go powołał na stanowisko. Według informacji Gazety Wyborczej z Nowogrodzkiej wyszedł sygnał, że obie panie, które są przez media rozkładane na czynniki pierwsze mają zniknąć z NBP. Jak bardzo Adam Glapiński się tym przejął, można było wczoraj zobaczyć.

Już w ciągu dnia pojawiła się informacja o wieczornym spotkaniu na Nowogrodzkiej Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem oraz Zbigniewem Ziobrą. Adam Bielan zapewniał, że spotkanie liderów nie jest zwołane w trybie ekstraordynaryjnym, a temat zarobków w NBP nie będzie dominował. Jednak komunikat rzeczniczki PiS po spotkaniu, może wskazywać na bardzo rozległe konsultacje prezesa z koalicjantami w kwestiach dotyczących wydarzeń całego dnia. Beata Mazurek jeszcze w południe mówiła, że PiS poprze projekt ustawy złożony przez Platformę. Wieczorem jednak się okazało, że obóz rządzący ustawę o jawności wysokości płac w NBP złoży we własnym imieniu. 

Rzeczpospolita zwraca uwagę, że obywatele mają prawo pytać o zarobki osób zatrudnionych w NBP, a za odmowę udzielenia takich informacji prezesowi NBP może grozić Trybunał Stanu“Na podstawie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z lutego 2015 r. zarobki w grupie dyrektorów w NBP należy uznać za informację publiczną” – mówi gazecie mec. Przemysław Stobiński. Prof. Ryszard Piotrowski konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego – “Jeżeli z ustawy o NBP nie wynika wprost zakaz udzielania takich informacji, co zresztą budziłoby wątpliwości co do jego zgodności z konstytucją, to odmowa jej udzielenia przez prezesa NBP stanowiłaby delikt konstytucyjny. A to może być podstawą do wszczęcia procedury przed Trybunałem Stanu” – stwierdza nie pozostawiając złudzeń.

Cała afera wokół zarobków w NBP to już nie jest mały spór w rodzinie, który zakończy się kilkoma cichymi dniami. Nie jest to też drobna stłuczka na parkingu tylko karambol na autostradzie. Wbrew nadziejom władzy, nie sposób odbierać tego także jako łagodny zefirek tylko huragan z wyładowaniami atmosferycznymi. To już nie jest bójka dwóch pijanych wyrostków pod dyskoteką, tylko regularna wojna. Tu muszą być ofiary.

Źródło: GW/Rzeczpospolita

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie