"Urealnić znaczy urealnić".
Podajcie dalej! pic.twitter.com/imJXBj8Ywh— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) May 6, 2017
Czasy, kiedy Prawo i Sprawiedliwość dysponowało miażdżącą przewagą w sondażach nad każdą partią opozycyjną, odeszły do lamusa. Władze PiS poczuły na plecach gorący oddech Platformy Obywatelskiej. Opanował je strach, że upadnie mit niezwyciężoności partii Jarosława Kaczyńskiego. W polityce od byciem uznanym za słabego do realnego upadku jest już tylko mały krok, z czego prezes zdaje sobie doskonale sprawę, widząc całą kolejkę czyhających na pozbawianie go choć części władzy. Z tego powodu partia rządząca rozpoczęła desperacką kontrofensywę chcąc owładnąć Polaków najsilniejszym z uczuć, które przyćmiewa zdrowy rozsądek – strachem.
Dziś został opublikowany nowy spot Prawa i Sprawiedliwości pod znamiennym tytułem “Urealnić znaczy urealnić”. Sztabowcy partii rządzącej sporo się napracowali aby stworzyć przekaz, który odwróci starannie uwagę od krwawiącego na wielu frontach wizerunku partii. Spot zaczyna się od ostrzeżenia “Kiedy oni będą rządzić…”, potem mamy już kampanię opartą na wzbudzaniu strachu społecznego.
Zaczyna się od gróźb, że PO podwyższy wiek emerytalny, wykorzystano w tym celu wpadkę głównego ekonomisty PO prof. Andrzeja Rzońcy, który na antenie RMF24 nie potrafił określić co kryje się pod hasłem urealnienia, co dało perfekcyjne pole do insynuacji, że Polacy będą pracowali do śmierci. Potem mamy uśmiechniętych, w domyśle aroganckich, polityków PO i sugestie, że Platforma likwiduje program 500+, zlikwiduje IPN i CBA, czyli w przekazie podprogowym fundamenty państwa sprawiedliwego. Oczywiście nie zabrakło przypomnienia, kto uchronił Polskę przed falą uchodźców pokazując wyrywki wypowiedzi Ewy Kopacz poświęcone europejskiej polityce relokacji. Nagranie zostało zmontowane w narracji demaskowania potężnego układu, który pragnie pozbawić Polaków zarówno bezpieczeństwa jak i pieniędzy. Najbardziej kuriozalna częścią spotu jest sugerowanie, że to rządy PO przyniosły Polsce wstyd na arenie międzynarodowej, co w odniesieniu do bieżących osiągnięć rządu zakrawa o obrażanie inteligencji widza.
Przekaz spotu został powtórzony przez prezesa PiS w jego wystąpieniu w Stoczni Szczecińskiej, gdzie mówił:
“Likwidacja CBA już została zapowiedziana. To oznacza, że nadużycia nawet tak wielkiej jak te, które odnoszą się do vat czy hazardu mają być tolerowane. Likwidacja IPN. To oznacza, że szczątki naszych bohaterów będą leżały obok albo i pod grobami ich katów. 500 plus ma być ograniczone. Czyli bieda ma wrócić do bardzo wielu polskich rodzin, będzie coraz mniej polskich dzieci, Polaków. Wiek emerytalny. Czy polskie kobiety, które miałyby pracować ciężko, również fizycznie, do 67 roku życia, mają podejmować tak ciężki trud, często wręcz do śmierci?”
Perfekcyjne kłamstwo jest mieszanką prawdy, półprawdy i fałszu. I tym własnie jest nowy spot PiSu, który jak widać po skali akcji w social media dotrze do szerokiego grona naszych rodaków. Można się czepiać PO, że mówi o urealnianiu wieku emerytowanego, ale budżetowa matematyka naszego kraju jest prosta, na tak niski wiek nas po prostu nie stać. Już obecnie mamy jeden z niższych wieków emerytalnych w Europie, gdzie na zachodzie reformuje się system w kierunku wieku 67 lat równego dla kobiet i mężczyzn, a gdzieniegdzie myśli się o progu 70 lat. Jednak ciężko oskarżyć partię Grzegorza Schetyny o próbę ograbienia emerytów, jeśli w tym samym czasie rzuca pomysł 13-tych emerytur. Obie partie potrafią przeciągać się w tego typu obietnicach. PiS może straszyć podwyżką wieku, ale jedyne co sam koniec końców zaoferuje to głodowe emerytury nawet w stosunku do obecnego, niewygórowanego poziomu. Co więcej spot promuje jawne kłamstwo, ponieważ PO już dawno odeszła od postulatu likwidacji 500+, który jest politycznie obecnie nie do ruszenia, a postulat powiązania go z praca chociaż jednego z rodziców nie jest jego likwidacją, ale zakończeniem podstawowej patologii programu w obecnej formie, jaką było uzależnianie od pomocy państwa.
Nie jest także ważne, że CBA już dawno przestało pełnić funkcję strażnika walczącego z korupcją, a zamiast tego jest wiernym politycznym psem partii rządzącej do atakowania przeciwników politycznych, która chętnie z niego korzysta.
Strach przed uchodźcami jest natomiast panaceum na wszystko. W zamian za walkę z zagrożeniem, które choć dla Europy ważne, to dla Polski marginalne, rząd liczy, że Polacy zapomną o niszczeniu systemu sądownictwa, kompromitacji polityki zagranicznej, dewastacji środowiska, wszechobecnym skoku na stołki czy dokręcaniu podatkowej śruby.
Problemem spotu jest także kreowanie rzeczywistości, że jedyny wybór na scenie politycznej to PiS albo PO, co przy przeszłości i niechęci części społeczeństwa do Platformy sprawia, że Jarosław Kaczyński będzie mógł liczyć na poparcie milionów niezależnie jak bardzo tragiczne w skutkach będą rządy Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób Polacy są zapędzeni w polityczną pułapkę braku alternatywy, co jest szkodliwą dla demokracji fikcją.
Niestety w obecnych czasach informacją bardzo łatwo manipulować i takie zagrywki osiągają swój cel. Proste triki pozwolą partii władzy odwracać po raz kolejny uwagę od podstawowego faktu, że to PiS sprawuje rządy, a nie opozycja, dlatego to partia Jarosława Kaczyńskiego ponosi odpowiedzialności za sytuację w kraju i za swoje decyzje musi zostać rozliczona. Tego ostatniego rządzący boją się jak ognia, ponieważ w świetle prawdy okaże się, że król jest nagi.
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU