Sytuacja w szpitalach z dnia na dzień staje się coraz gorsza. Brakuje miejsc dla zakażonych Covid-19. Szpitale biją na alarm.
W ciągu ostatnich kilku dni mieliśmy już przypadki wożenia karetką od szpitala do szpitala pacjenta zakażonego koronawirusem, dla którego nie było miejsca na intensywnej terapii. Łącznie pięć szpitali miało odmówić przyjęcia chorego: we Włocławku, Lipnie, Rypinie i dwa w Bydgoszczy. Podobną sytuację przedwczoraj opisała Gazeta Wyborcza tylko finał był tragiczny, bo pacjent zmarł.
Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie od kilkunastu dni alarmuje, że koronawirus stał się bardziej brutalny i chorzy ciężej przechodzą zakażenie. Taka sytuacja wiąże się z położeniem pacjenta na intensywnej terapii i podłączeniem do aparatury wspomagającej oddychanie.
Sytuacja w placówce zaczyna być dramatyczna – Nie mamy już żadnych wolnych łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy wymagają podłączenia do respiratora. Nie jesteśmy w stanie przyjąć kolejnych – mówi Gazecie Wyborczej Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego. Szpital od marca jest przekształcony w placówkę jednoimienną. Przez pół roku od wybuchu epidemii nie było takiego momentu, aby pacjentów wymagających zastosowania respiratora było więcej niż łóżek.
Dyrektor podkreśla, że jeżeli pacjentów będzie przybywać w takim tempie jak obecnie, to prędzej czy później dojdzie do sytuacji z wożeniem pacjentów od szpitala do szpitala, jak to miało miejsce w kujawsko-pomorskim. W Szpitalu Uniwersyteckim brakuje nie tylko łóżek na intensywnej terapii, ale ogólnie dla pacjentów zakażonych koronawirusem.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU