– Politycy też dostrzegają wzrost cen. Myślę, że w pierwszej kolejności najbardziej polityka, posła akurat dotyka cena benzyny, bo przecież my do tej Warszawy się musimy z różnych stron Polski dostać – stwierdziła rezolutnie posłanka PiS, Mirosława Stachowiak-Różecka.
Jednym z najgorętszych i najczęściej komentowanych tematów ostatnich tygodni są ceny paliwa. Nic dziwnego, bo osiągają one rekordowe wyniki. W wielu miejscach za benzynę zapłacimy już ponad sześć złotych za litr, więc ta “psychologiczna granica” została wreszcie osiągnięta.
A gdy paliwo jest drogie, odczuwają to wszyscy. Nie tylko kierowcy. Drożeją usługi i drożeją towary, czego jesteśmy świadkami. Wysokie ceny benzyny nie umknęły na szczęście posłance PiS, Mirosławie Stachowiak-Różeckiej. Jak się okazuje, najmocniej uderzają one – a jakże – w polityków.
– Politycy też dostrzegają wzrost cen. Myślę, że w pierwszej kolejności najbardziej polityka, posła akurat dotyka cena benzyny, bo przecież my do tej Warszawy się musimy z różnych stron Polski dostać. Ten kilometr jest coraz droższy – zauważyła na antenie Radia Wrocław była kandydatka na prezydenta miasta.
Jacy oni są poszkodowani. Muszą się jakoś do tej Warszawy dostać. No tak jak każdy pracujący człowiek – jakoś do tej pracy trzeba się dostać. Przypominamy tak na marginesie, że płacimy z podatków za służbowe podróże posłów. Miesięcznie mogą przejechać do 3500 km. Uwzględniając kilometrówkę, miesięcznie do paliwa dopłacimy im 2925 zł.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU