Opozycja ma największe szanse na wygranie wyborów od 12 lat, ponieważ większość ugrupowań opozycyjnych startuje ze wspólnej listy. Już na tym etapie widać, że poparcie tych partii się skumulowało, a niekoniecznie tak musiało być. Poparcie dla rządzących, jak i opozycji, również jest na zbliżonym poziomie, z niewielką przewagą dla Fideszu. Wybory nie są jeszcze rozstrzygnięte – z Veroniką Jóźwiak, analityczką Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ds. Węgier o wyborach na Węgrzech i relacjach polsko-węgierskich rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Trzeciego kwietnia mają się odbyć wybory parlamentarne na Węgrzech. Jak ocenia Pani szanse opozycji?
Veronika Jóźwiak: Opozycja ma największe szanse na wygranie wyborów od 12 lat, ponieważ większość ugrupowań opozycyjnych startuje ze wspólnej listy. Już na tym etapie widać, że poparcie tych partii się skumulowało, a niekoniecznie tak musiało być, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak dużo je dzieli programowo. Jednak do odpływu głosów po stronie opozycji nie doszło, choć jak na razie nie udało się też przyciągnąć niezdecydowanych wyborców – ich odsetek jest na takim samym poziomie jak rok temu. Poparcie dla rządzących jak i opozycji również jest na zbliżonym poziomie, z niewielką przewagą dla Fideszu. Wybory nie są jeszcze rozstrzygnięte.
Co Péter Márky-Zay proponuje obywatelom?
Oferta kandydata opozycji, jak i rządzących, zmieniła się po wybuchu wojny. Opozycja teraz skupia swój przekaz na tym, że stawką jest wybór między Wschodem a Zachodem. Przed konfliktem na Ukrainie kampania opozycji koncentrowała się na wszechobecnej korupcji i potrzebie oczyszczenia życia publicznego z układów, które zostały stworzone przez Fidesz, w celu przywrócenia równych szans w życiu publicznym. Należy podkreślić, że pewne elementy modelu sprawowania władzy przez Władimira Putina w Rosji są już widoczne na Węgrzech, na przykład w sytuacji mediów, dlatego te kwestie wewnętrzne też całkowicie nie zniknęły z kampanii.
Czy nieprzejednana postawa Viktora Orbána w stosunku do konfliktu Rosji z Ukrainą może wpłynąć na wynik wyborczy?
Na pewno wpłynie, bo sytuacja, w której znaleźliśmy się, powoduje, że politycy muszą się dostosować do nowych okoliczności. Myślę, że trudno dzisiaj powiedzieć, która z konkurujących ze sobą interpretacji rzeczywistości okaże się bardziej atrakcyjna dla społeczeństwa w dniu wyborów. Fidesz nad opozycją ma ogromną przewagę, ponieważ za pomocą zdominowanych przez niego mediów łatwiej mu dotrzeć do opinii publicznej. To jednak nie oznacza, że już wygrał wybory. Problematyczny z punktu widzenia rządu jest dysonans między ukazywaniem przez wiele lat Rosji i stosunków węgiersko-rosyjskich w pozytywnym świetle w mediach prorządowych, a napaścią Rosji na Ukrainę, mordowaniem cywilów, bombardowaniem miast. Nawet jeśli wojna nie jest w tych mediach pokazywana w całej swojej brutalności, trudno ukryć przed społeczeństwem podstawowe fakty. Moim zdaniem to może podzielić elektorat Fideszu lub dać argument niezdecydowanym do oddania głosu na opozycję.
Viktor Orbán sympatyzuje z politykami, którzy nie ukrywają swojego eurosceptycyzmu i entuzjazmu dla Putina. Czy to może mieć wpływ na wynik wyborów?
Premier Węgier nie chwali się teraz tymi kontaktami, gdyż ma świadomość, że to jest obciążające w sytuacji, gdy na Ukrainie trwa wojna. Wyjątek stanowią kontakty z serbskimi władzami – Serbia również szykuje się do wyborów powszechnych, a fakt, że to państwo nie potępiło rosyjskiej agresji, nie przeszkadza w udzieleniu wzajemnego wsparcia a kampaniach przedwyborczych przez Orbána i prezydenta Aleksandara Vučića. Wpływ tej kwestii na wynik wyborów zależy od tego, jak skutecznie Fidesz przykryje swoje powiązania przede wszystkim z samą Rosją.
Węgry prowadzą spór z instytucjami europejskimi o praworządność. Jak to może wpłynąć na wynik wyborów?
Nie sądzę, że ta kwestia przyczyni się do przegranej Orbána. Dla elektoratu opozycji jest to sprawa od dawna kluczowa, ale pamiętajmy, że do wyborów zostały niecałe dwa tygodnie, a kampania została zdominowana przez temat wojny. Niezdecydowanych nie da się ani przyciągnąć, ani odstraszyć tymi sporami.
Jak ta sprawa była traktowana w kampanii przed wybuchem konfliktu na Ukrainie?
Fidesz twierdził, że Węgry są niesprawiedliwie traktowane i oskarżane przez Unię Europejską, a praworządność to nieprecyzyjne pojęcie, natomiast instytucje europejskie nie mają prawa krytykować węgierskich rozwiązań, na przykład w systemie sądownictwa. Taka narracja była przyjmowana przez elektorat Fideszu.
Czy opozycja ma jakieś narzędzia, żeby docierać do społeczeństwa ze swoim przekazem?
Tak, ale są one nieporównywalnie słabsze od instrumentów Fideszu. Mimo to węgierska opinia publiczna coś o działaniach opozycji wie – choć wyrównane szanse Fideszu i opozycji w sondażach mogą też wynikać ze zmęczenia Fideszem po 12 latach rządzenia, a niekoniecznie ze skutecznej kampanii medialnej opozycji. Dobrym przykładem trudności w docieraniu do wyborców przez opozycję i ilustracją węgierskiej sytuacji medialnej jest to, że niedawno kandydat opozycji na premiera miał okazję wystąpić w telewizji publicznej, gdzie dostał 5 minut na zaprezentowanie swojego programu i to było i będzie jego jedyne wystąpienie w mediach publicznych przed wyborami. Nikt inny z opozycji nie dostał takiego zaproszenia. To pokazuje, jak bardzo są nierówne szanse w tych wyborach.
Niedawno Donald Tusk przemawiał na wiecu węgierskiej opozycji. Jak Pani ocenia jego wystąpienie?
Były szef Rady Europejskiej wpasował się w przekaz opozycji węgierskiej. Mianowicie, że wybory na Węgrzech to wybór cywilizacyjny dla tego państwa, a na Ukrainie ważą się losy całej Europy. To również podkreślał Péter Márky-Zay.
Ostatnio parlament węgierski wybrał nowego prezydenta, którym została była minister w rządzie Viktora Orbána – Katalin Novák. Jak po ewentualnej wygranej opozycji będzie układała się współpraca z głową państwa?
Współpraca będzie bardzo ograniczona, bo pani prezydent elekt do momentu ogłoszenia jej kandydatury była wiceprzewodniczącą Fideszu i jest lojalną przedstawicielką swojego ugrupowania. Jednak należy podkreślić, że prezydent na Węgrzech ma dużo bardziej ograniczone kompetencje niż w Polsce – jest to głównie stanowisko reprezentacyjne. Sądzę, że nie będzie współpracy między głową państwa a rządem, jeżeli opozycja wygra wybory.
W czasie swoich rządów Viktor Orbán zmienił ordynację wyborczą. Czy zjednoczona opozycja węgierska ma szansę wygrać z Fideszem?
Ordynacja wyborcza została zmieniona w 2011 roku, więc nowe regulacje miały już wpływ na wybory w 2014 i 2018 r. Ordynacja sprzyja dużym ugrupowaniom (i dodatkowo premiuje zwycięzcę), a jest niekorzystna dla mniejszych partii. To powoduje, że dostanie się do parlamentu jest trudniejsze, a jedyną szansą rozdrobnionej opozycji było połączenie swoich sił. Inaczej nie mogła skutecznie konkurować z partią rządzącą.
Jeżeli Péter Márky–Zay wygra z Orbánem, to jak to może wpłynąć na relacje polsko-węgierskie?
Na stosunki polsko-węgierskie negatywnie rzutuje wstrzemięźliwa reakcja Węgier na rosyjską agresję na Ukrainę. Wydaje mi się, że polskie społeczeństwo źle odebrało postawę węgierskich władz – małe zaangażowanie w pomoc Ukrainie, m.in. niedostarczanie jej broni oraz brak jednoznacznego odcięcia się od prezydenta Putina i biznesów z Rosją. W relacjach Polski z Węgrami zawsze podkreślano wspólne umiłowanie obu narodów do wolności i wzajemną pomoc w walkach o nią. W odbiorze wielu ta tradycja została teraz naruszona przez Węgry, dla których wolność innego narodu w naszym bezpośrednim sąsiedztwie wydaje się być obojętna. W połączeniu z pewną degradacją stosunków dwustronnych do relacji partyjnych, którą obserwujemy w ostatnich latach, moim zdaniem istnieje zagrożenie, że stosunki Polski z Węgrami mogą tracić na znaczeniu.
Odpowiadając na Pana pytanie, ktokolwiek wygra najbliższe wybory, to moim zdaniem będzie musiał włożyć sporo wysiłku w odbudowanie relacji między Warszawą a Budapesztem. Ale powinno to się odbywać nie po linii partyjnej, lecz bogatej tradycji łączącej oba państwa i narody.
Jak Pani sądzi, czy po ewentualnej wygranej kandydata opozycji może ożywić się współpraca w gronie państw Grupy Wyszehradzkiej?
Grupa Wyszehradzka od dłuższego czasu działa głównie jako forum konsultacyjne na szczeblu roboczym w sprawach unijnych, natomiast na wysokim szczeblu politycznym jej wartość praktyczna jest niewielka. Wynika to z trudności w wypracowaniu wspólnego stanowiska w wielu kluczowych sprawach, w tym sprawach zagranicznych, w zasadzie na wszystkich kierunkach. Wobec wojny na Ukrainie czy działań Rosji – z tego co wiem – nie podjęto nawet próby wypracowania wspólnego stanowiska szefów rządów państw V4. Jednak ta niezgodność nie jest niczym nowym. Polska, Czechy, Słowacja i Węgry już dawno przyjęły założenie, że współpracują ze sobą w tych obszarach, w których udaje się im porozumieć. O wielu podziałach w grupie eksperci wiedzieli od dawna, ale być może w obliczu wojny różnice są bardziej widoczne również dla opinii publicznej.
Czy Pani zdaniem współpraca V4 ma przyszłość?
Moim zdaniem tak, tylko należy mierzyć siły na zamiary. Sądzę, że współpraca polegająca na konsultacji spraw europejskich ma sens i na pewno będzie kontynuowana.
Co ewentualna wygrana kandydata opozycji zmieni w relacjach na linii Budapeszt-Bruksela?
Jeżeli wygra kandydat opozycji, to na pewno będzie on chciał poprawić stosunki z instytucjami UE i wygasić spory, które prowadzi z nimi Viktor Orbán. Márki-Zay będzie chciał odróżnić się od Orbána, więc będzie akcentował swoją prounijną postawę. Natomiast, jeśli Fidesz utrzyma władzę to nie będzie żadnych zmian, a może dojść do eskalacji obecnych sporów.
Jakim państwem członkowskim Unii Europejskiej mogą być Węgry, jeśli premierem zostanie Péter Márky-Zay?
Mogą dołączyć do państw-zwolenników głębszej integracji w UE – opozycja wyznaczyła na przykład cel przyjęcia euro w ciągu pięciu lat.
Czytaj również:
- Perfekcyjna akcja hakerów. Rosyjscy kibice oglądali sobie mecz, gdy nagle na ekranach pojawiło się TO [WIDEO]
- Rosja znów grozi, kolejny kraj zastraszony przez agresora. “Pokazaliśmy na przykładzie Ukrainy…”
- Putin zniknął podczas transmisji w rosyjskiej telewizji. Już wiadomo, czyja to sprawka
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU