Ursula von der Leyen po raz pierwszy publicznie sprecyzowała warunki, bez których Komisja Europejska nie da zielonego światła Krajowemu Planowi Odbudowy.
Polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO) jest podstawą do uruchomienia środków z unijnego Funduszu Odbudowy, który służy do rekonwalescencji gospodarki po pandemii. Komisja Europejska do tej pory go nie zatwierdziła, a co za tym idzie, Polska nie otrzymuje pieniędzy potrzebnych gospodarce. Na samym początku rząd zakładał, że pierwsza transza popłynie we wrześniu, później w październiku, a teraz rzecznik rządu daje do zrozumienia, że fundusze nie zostaną uruchomione nawet w tym roku.
Nie chcemy tych pieniędzy, ale je chcemy
Zjednoczona Prawica stroszy się w piórka i krzyczy wniebogłosy, że bez tych pieniędzy polska gospodarka da sobie radę, bo możemy się zadłużyć na światowych rynkach finansowych i takimi pożyczkami modernizować gospodarkę. To tylko poza przyjmowana przed swoim elektoratem. Te środki są potrzebne jak woda na pustyni, a nieoficjalnie widomo, że premier Mateusz Morawiecki ma zrobić wszystko co w jego mocy, żeby Polska te pieniądze otrzymała.
Tylko że Bruksela stawia warunki. Wiadomo że fundamentalną sprawa dla Komisji Europejskiej jest likwidacja nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki zapowiedzieli jej zamrożenie, ale do dzisiaj nie widać projektu ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną SN. Izba to jedna sprawa, drugą jest przywrócenie do orzekania zawieszonych sędziów oraz wykonanie wyroków TSUE. Do tej pory te warunki fruwały sobie bez ładu i składu, ale teraz zostały już oficjalnie przedstawione.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
