Z jednej strony mamy głośne deklaracje o traktowaniu węgla jako polskiego dobra narodowego, czarnego złota, dzięki któremu nie musimy się martwić o energetykę, z drugiej strony ostatnie miesiące przynoszą wieści, że rekordowo dużo tego “złota” kupujemy za granicami naszego kraju, w dużej mierze z Rosji i okupowanej przez Władimira Putina części Ukrainy. Reporterzy “Faktów” TVN wzięli pod lupę sytuację polskiego sektora energetycznego w kontekście szokujących prognoz, które wieszczą, że już wkrótce możemy za energię płacić najwięcej w Europie.
– Zmiany w energetyce polskiej zostały prawie całkowicie wstrzymane – zmiany te w stronę odejścia od przemożnej roli węgla, więc w prognozy są takie, że za 10 lat będziemy krajem, który być może będzie miał najwyższe ceny energii w Europie – powiedział dziennikarzom TVN ekonomista prof. Witold Orłowski.
Nie sposób wytłumaczyć racjonalnie uporu polskich rządzących, którzy postanowili niemal całkowicie wstrzymać rozwój sektora energii odnawialnej, która dawałaby alternatywę dla pozyskiwania energii elektrycznej z węgla. Metody, która z każdym rokiem jest coraz droższa, coraz gorzej postrzegana przez naszych unijnych partnerów oraz w coraz większym stopniu opartej na starych technologiach, generujących coraz większe koszty. Gdy do tego dodamy rosnące koszty praw do emisji dwutlenku węgla, to brak rozsądnych decyzji i odpowiedzialności władzy będzie nas wszystkich bardzo słono kosztować.
Rządzący wciąż przekonują, że rosnące ceny produkcji energii wcale nie przełożą się bezpośrednio na rachunki Polaków, a jeśli pojawi się potrzeba, to minister jest gotów wprowadzić specjalne taryfy dla najmniej zarabiających, jednak póki co można takie zapowiedzi włożyć między bajki. Podwyżki dotkną wszystkich Polaków pośrednio – wyższe ceny komunikacji miejskiej, wyższe koszty produkcji produktów pierwszej potrzeby itp. Co z tego, że nasza energetyka będzie patriotyczna, jeśli nie będzie opłacalna? W nieskończoność do państwowych koncernów energetycznych dopłacać się nie da.
– Zacznie się opłacać importować energię z zewnątrz i nasze państwowe koncerny, z których do tej pory byliśmy tak dumni, staną się w zasadzie balastem – wyjaśnia Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Ten balast najrozsądniej byłoby porzucić. Na to jednak żadna władza, a już tym bardziej ta populistyczna zapewne się nie zdecyduje.
Źródło: Fakty TVN
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU