Prawo i Sprawiedliwość miesiącami forsowało teorię o “Polsce w ruinie” starając się przekonać, że rządy poprzedników doprowadziły państwo na skraj gospodarczej katastrofy. Odpowiedzią na ową “ruinę” miał być Plan Morawieckiego, który wyciągnie państwo z pułapki średniego rozwoju i zapewni równomierne korzystanie z owoców wzrostu przez całe społeczeństwo. Jednym z symboli sukcesu gospodarczej polityki obecnego premiera miała być reindustrializacja polski. Na sztandary wyniesiono statyki Eurostatu, wg których przez pierwsze półrocze 2017 roku, 2 na 3 nowe miejsca pracy w przemyśle powstały nad Wisłą (we wrześniu 30%), a produkcja w całym roku wzrosła o 6,5%. Rządowi sprzyjały także dane o wykorzystaniu mocy produkcyjnych, które wyniosły rekordowy od 16 lat poziom 82,4 proc.
Okazuje się jednak, że Plan Morawieckiego nie jest w polskim rządzie taką nowatorską inicjatywą, jak PiS próbuje przedstawić. Premier miał bowiem od samego początku do dyspozycji gotową strategię rozwoju przemysłu, którą przygotowali jego poprzednicy. Jeśli przyjrzeć się założeniom obu planów, to podobieństwa są duże.
“To przemysł generuje innowacyjny postęp, przemysł jest jednym z najważniejszych elementów w eksporcie. Poprzez przemysł, wymianę technologiczną tworzy się w gospodarce, w krajach silnie uprzemysłowionych, dodatkowe miejsca pracy”
To nie słowa Mateusza Morawieckiego, ale Janusz Piechocińskiego, ministra gospodarki w rządzie PO-PSL, który zaprezentował w 2015 roku projekt dokumentu „Priorytety Polityki Przemysłowej 2015-2020″. Resort nie musiał mówić o reindustrializacji, ponieważ Polska była już państwem w przemysłowej czołówce kontynentu. W strategii założono, aby w 2020 r. osiągnąć jeszcze lepszy wynik i udział przemysłu w polskim PKB wzrósł do 25 proc z ówczesnych, jak wyliczono, 22%. Kluczem, jak u Morawieckiego, miała być innowacyjność w zakresie zarówno technologii jak i zarządzania. Rząd zakładał wsparcie finansowe dla wdrażania innowacji, priorytetem było zwiększenie inwestycji w tym obszarze. Zakładano także tworzenie wartościowych miejsc pracy oraz wdrożenie sprawnego systemu edukacji zawodowej, aby zapewnić gospodarce dopływ specjalistów. Dokument zawierał dodatkowo zwiększenie wykorzystania dostępu do rynku UE i krajów trzecich oraz stworzenie stabilnego otoczenia legislacyjnego i fiskalnego funkcjonowania przedsiębiorstw.
Realny stan polskiego przemysłu za rządów PO-PSL nie był zły. Jego udział w PKB wzrósł z ówczesnych 24,3% do 26,6% obecnie. Mówienie o przemysłowym sukcesie dobrej zmiany nie byłoby możliwe, jeśli branża nie byłaby już wcześniej solidnym filarem gospodarki.
Można zatem powiedzieć, że Mateusz Morawiecki nie odkrył czegoś nowego, ale kontynuował i rozwijał kierunki, które były w polskiej polityce już wcześniej obecne. Oczywiście można mówić, że np. za poprzednich rządów rewolucji ws. innowacyjności nie dokonano, jednak poza strategiami realne zmiany i dziś dopiero stopniowo trafiają do Sejmu, a na ich efekty przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać.
To, co trzeba przyznać premierowi, to konsekwencja w realizacji swoich założeń. Jednak warto mieć na uwadze, że w swoich strategiach Mateusz Morawiecki dołożył spory element państwowego interwencjonizmu, jakiego nie planowali poprzednicy. Ten jednak element budzi duże kontrowersje, ponieważ publiczne inwestycje za miliardy, w celu pobudzenia gospodarki rodzą ryzyko marnotrawstwa i efektów porównywalnych z PRL-owskimi planami pięcioletnimi.
Na ocenę rezultatów działań gospodarczych trzeba zawsze sporo czekać. Obecne “sukcesy” gospodarcze są efektem poprawy koniunktury na światowych rynkach. W przypadku przemysłu w Polsce, szczególnie istotne znaczenie miał wzrost zleceń dla polskich podwykonawców od zachodnich producentów. Prawdziwą twarz Planu Morawieckiego zobaczymy dopiero za kilka lat i wtedy się okaże, czy premier potrafił faktycznie przerosnąć swoich poprzedników.
Źródło: Newsweek.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU