Brak jest wiarygodnych informacji dotyczących faktycznej liczby obywateli Ukrainy, pracujących na terenie naszego kraju. Wg danych polskich konsulatów, w 2015 roku wydano około miliona wiz typu D, które uprawniają do pracy w krajach strefy Schengen. Danych na temat Ukraińców, pracujących do tej pory na podstawie wprowadzonych w ubiegłym roku tzw. zaproszeń pracowniczych, czyli przez pół roku, którzy nie potrzebują wspomnianych wiz nie ma. Podobnie jak danych na temat pracujących nielegalnie. Wg części badaczy rynku pracy w Polsce, pracowników zza naszej wschodniej granicy może być u nas ponad 6 mln. Trudno też ich nie zauważyć pośród nas. Sklepy samoobsługowe, hipermarkety, proste usługi. Tam, gdzie coraz trudniej znaleźć polskie ręce do pracy, za najniższą krajową pensję z radością pracują Ukraińcy.
W trakcie unijnego kryzysu związanego z napływem uchodźców z północnej Afryki, rząd Beaty Szydło bardzo sprawnie wykorzystał kwestię napływu pracowników z Ukrainy, przedstawiając ich jako uchodźców z terenów ogarniętych wojną. Można by powiedzieć, że Polsce pobyt Ukraińców w naszym kraju bardzo się opłaca. Tym bardziej trudno jest zrozumieć zmiany legislacyjne, które w pełni wejdą w życie od stycznia 2017 r., a których pierwsza część zaczęła obowiązywać już 1 października bieżącego roku. Otóż od tego dnia zostały wprowadzone nowe zasady zatrudniania obcokrajowców, które w dużej mierze dotkną właśnie Ukraińców. Są one spowodowane chęcią dostosowania się do unijnej dyrektywy, mającej na celu wzmocnienie ochrony rynków krajowych przed zalewem taniej siły roboczej oraz zapewnieniem pełnej przejrzystości ich zatrudnienia i równego traktowania w kwestii wynagrodzenia. Wraz z wejściem w życie nowych przepisów, zniknie uproszczona procedura zatrudnienia obywateli z 6 krajów wschodniej Europy, tj. Armenii, Gruzji, Ukrainy, Białorusi, Mołdawii i Rosji. Obywatele tych krajów, którzy zechcą podjąć pracę w naszym kraju, uzyskać będą musieli zezwolenie na pracę. Procedura uzyskania zezwolenia na zatrudnienie cudzoziemca stanie się dla polskich pracodawców bardziej skomplikowana i sformalizowana oraz będzie wymagać więcej czasu i wysiłku, a także środków materialnych. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej planuje również wprowadzenie opłaty za rejestrację wniosku o uzyskanie zezwolenia na zatrudnienie cudzoziemca, które będzie kosztować polskiego pracodawcę 30 zł.
Jakie są plusy wprowadzenia nowych przepisów? Można pochwalić próbę wyrównania płac dla pracowników ze Wschodu, którzy nie będą mogli być dyskryminowani w tej kwestii. Pozwolenie na pracę będzie także zezwalało na dłuższy pobyt w Polsce, bez konieczności przymusowego powrotu do swojego kraju po upływie 6 miesięcy. Z drugiej jednak strony, zwiększenie formalności oraz kosztów zatrudnienia obcokrajowców sprawić może, że pracodawcy chętniej będą ich zatrudniać nielegalnie, w szczególności na prace sezonowe, gdzie panuje stały przepływ personelu i brakuje rąk do pracy. Wbrew oczekiwaniom i intencjom MRPiP, zmiany wcale nie muszą zatem doprowadzić do wyrównania warunków pracy i płacy pracowników ze Wschodu, ani do zmniejszenia bezrobocia w krajach UE.
Skutki mogą być wręcz odwrotne.
fot. www.ckdiversified.com
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU