Polityka i Społeczeństwo

Ujawniono nagrania kompromitujące szefa rządu. Jest dowód na ordynarne kłamstwa premiera Morawieckiego

Gdy w 2014 roku redakcja tygodnika Wprost opublikowała taśmy z nagraniami rozmów wielu czołowych polityków ówczesnego obozu rządzącego, dla wielu wyborców ich przebieg był szokiem. Mityczne ośmiorniczki, popijane wytrawnymi, drogimi trunkami i rozmowy prowadzone językiem aroganckim, często wręcz wulgarnym, zadziałały na “ciemiężony lud miast i wsi” jak płachta na byka. Wówczas to prezes Jarosław Kaczyński mówił wręcz, że były to taśmy prawdy, które pokazały, jaki jest prawdziwy styl tej władzy. Nawet w zeszłym roku, gdy w redakcji TVP Info emitowano kolejne, niepublikowane dotąd taśmy z rozmów m.in. Radka Sikorskiego, redakcje prorządowych mediów mówiły o języku knajackim.

I choć dziś najbardziej obciążających dla bywalca tamtych restauracji, członka tamtego obozu, a obecnego premiera Mateusza Morawieckiego pozostają w ukryciu, to konfrontacja dzisiejszego szefa rządu, z Morawieckim z 2013 roku, jest dla tego pierwszego miażdżąca. Zwłaszcza, gdy dziś odgrywa on rolę polityka tak czułego na punkcie społecznych nierówności, czy obiecującego wyborcom Prawa i Sprawiedliwości złote góry. Oczywiście nie mamy co dzisiaj liczyć na to, że w rządowych mediach przeczytamy pod adresem byłego doradcy Donalda Tuska takie same epitety, jak wobec polityków PO – o tym bowiem, jak przez wyborców PiS postrzegane są przewiny postaci polskiej sceny politycznej świadczy dziś stosunek do dobrej zmiany. A tu premier Morawiecki, który sztukę kłamstwa opanował do perfekcji jawi się jako nieskazitelny rycerz na białym koniu.

Media dysponują zapisem jednej rozmowy, której uczestnikiem był obecny premier i dziś, niejako na wezwanie Beaty Mazurek o wyłożeniu kart na stół, portal Onet (choć nie tylko) przypomniał jej przebieg. Szef rządu, prowadzącego politykę ordynarnej centralizacji władzy i mocno zintensyfikowanego intwerwencjonizmu państwa w procesie stymulowania działania gospodarki, nie tylko przedstawiał się jako zdeklarowany liberał, ale przekonywał wręcz, że wszyscy liberałami być powinni. Bardzo pozytywnie wypowiadał się także o zachodnioeuropejskiej doktrynie politycznej.

Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym czy jak się ten nowy nazywa… Hollande i tak dalej. Że oni w takim świecie, jak dzisiaj są, gdzie przez pięćdziesiąt lat ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo kurwa i edukacja za darmo, oni tą krzywą, która wiesz tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcić, nie. I takie rzeczy się dzieją. […] To co robi Merkelowa… Ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa czyli oczekiwaniach. Management of expectations. Jak ludzie ci zapierdalają za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka cała się odbudowała.

Konfrontując Morawieckiego z 2013 roku z tym obecnym można zatem dojść do budzących grozę wniosków, że albo ten człowiek ordynarnie kłamał wtedy, albo niemniej ordynarnie kłamie dzisiaj. Z rozmów w restauracji “Sowa i Przyjaciele” wynika bowiem, że Morawiecki jest człowiekiem całkowicie spoza bajki PiS, na co zwrócili uwagę komentatorzy i publicyści.

Kwestia ograniczania ekspansji oczekiwań społecznych, czy jego opinia o dysfunkcjach tzw. państwa socjalnego stawia jego zaangażowanie w proces wdrażania rządów “dobrej zmiany” pod potężnym znakiem zapytania. Ostatnie trzy lata to przecież kierowanie polskiej gospodarki dokładnie pod prąd doktrynie, której tak zdeklarowanym wyznawcą wydawał się w 2013 roku Mateusz Morawiecki. Premier doskonale zdaje sobie zatem sprawę z fatalnych dla naszego kraju konsekwencji socjalistycznego rozdawnictwa, nieuchronności gospodarczej katastrofy, do jakiej prowadzi Polskę obóz dobrej zmiany. Mimo to, każdego dnia, na oczach kamer i rozmawiając oko w oko z wyborcami przekonuje, że przyszłość czeka Polskę świetlana.

Z całej rozmowy w jednej kwestii Morawiecki pozostaje względnie wiarygodny – jest to jego stosunek do imigrantów z Afryki.

[…] W Nigerii jest więcej osób poniżej siedemnastego roku życia niż w całej Europie. Całej łącznie z Rosją. No kurwa. Wiesz, kiedyś przypłyną, kiedyś coś zrobią. […] Te iphony pokażą im: tu żyje się tak a tu tak. I co my zrobimy jak flotylla tratw kurwa, nawet tam z północy Afryki będzie na południe? […] Będziemy strzelać, będziemy odpychać ich, wiesz – mówił obecny premier.

Dziś na szczęście karabinów przeciwko imigrantom nie wysyła, jednak taka postawa i opinia szefa polskiego rządu może tylko zachęcić środowiska ksenofobiczne i rasistowskie. W końcu skoro premier myślał o strzelaniu do ciapatych, to w ryj w tramwaju można im przyłożyć.

Źródło: Onet

Fot. flickr/ KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie